TK
Kryzys ideologii
bańka inwestycyjna| Ben Bernanke| FED| inflacja| Joseph Stiglitz| neoliberalizm| Paul Krugman| Tadeusz Kowalik
włącz czytnikPrzez ostatnie dekady umysłami ekonomistów rządził paradygmat neoliberalny. Opracowany przez Friedmana wydawał się dobrze sprawdzać, kolejne deregulacje przynosiły wymierne korzyści. Wzrost gospodarczy trwał nieprzerwanie najdłużej w historii, z drobnymi tylko zawirowaniami. Tak przytłaczająca dominacja jednej szkoły ekonomii powodowała jednak narastającą frustrację zwolenników innych poglądów.
Była to dość szeroka koalicja myślicieli głownie lewicowych od alterglobalistów po socjalistów, niektórych politologów, socjologów. Niestety neoliberalizm wraz ze swoim przekonaniem o indolencji państwa odbierał wszystkim inżynierom społecznym narzędzia do rozwiązywania społecznych problemów trapiących ludzkość. Trzeba było przeczekać.
Oczekiwany przełom przyniósł kryzys 2008 r. Bardzo zgrabnie udało się stworzyć ładny i spójny obraz. Do jednego worka wrzucono chciwych bankierów, agencje ratingowe, rynki finansowe, wielkie korporacje, upaństwowienie strat, a na tym worku napisano „neoliberalizm”. Obraz przemawia do serc i dusz osób pokrzywdzonych przez kryzys, gotowych demonstrować, że nie chcą płacić za nie swój kryzys.
Nawet w Polsce, gdzie kryzys jeszcze nie dotarł, już w 2009 roku Solidarność ’80 demonstrowała pod tym hasłem. Ruchy occupy i im podobne stały się nadzieją lewicy na nowy impuls pozwalający powrócić do serc ludzi, a – co za tym idzie – do władzy. Guru nowego ruchu stali się nobliści Joseph Stiglitz i Paul Krugman, a u nas nieodżałowany prof. Tadeusz Kowalik.
Co ciekawe w prezentowanym obrazie zabrakło głównych odpowiedzialnych za nasze obecne tarapaty czyli polityków. Bowiem pomimo zwycięstwa neoliberalizmu jako obowiązującej doktryny rzeczywistość polityczna była zupełnie inna. Znaczna część ostatniej dekady rozwoju opierała się na nieodpowiedzialnej polityce po obu stronach oceanu. Jak pisał prof. Kowalik, praktyka polityczna odbiegała od zasad neoliberalizmu. W 2005 roku jeszcze ją chwalił.
Polityka bardzo niskich stóp procentowych w USA, kontynuowana do dnia dzisiejszego, powodowała jednak pojawianie się kolejnych baniek na aktywach: najpierw były to spółki internetowe, potem nieruchomości, giełda jako taka, a obecnie surowce.
Dopiero ta ostatnia bańka przypomina efekt, którego wszyscy oczekują – inflację. Dodatkowo polityka mieszkaniowa zachęcająca do udzielania kredytów hipotecznych oraz ich ubezpieczania przez państwo dała sytuację, w której do otrzymania kredytu wystarczał silny puls. Niefrasobliwość agencji ratingowych i banków miała niemałą rolę w napędzeniu tego problemu, ale była możliwa jedynie dzięki kierunkowej polityce państwa.
Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.
Komentarze
Polecane
-
Oświadczenie Andrzeja Rzeplińskiego, prezesa Trybunału Konstytucyjnego
Andrzej Rzepliński -
Kaczorowski: Mitteleuropa po triumfie Trumpa
Aleksander Kaczorowski -
Piotrowski: Trybunał Konstytucyjny na straży wolnych wyborów i podstaw demokracji
Ryszard Piotrowski -
Prawnicy wobec sytuacji Trybunału Konstytucyjnego, badania i ankieta
Kamil Stępniak -
Skotnicka-Illasiewicz: Młodzież wobec Unii w niespokojnych czasach
Elżbieta Skotnicka-Illasiewicz
Najczęściej czytane
-
O naszym sądownictwie
Jan Cipiur -
Przepraszam, to niemal oszustwo
Stefan Bratkowski -
iACTA alea est
Magdalena Jungnikiel -
TK oddalił wniosek Lecha Kaczyńskiego dotyczący obywatelstwa polskiego
Redakcja -
Adwokat o reformie wymiaru sprawiedliwości
Rafał Dębowski
Brak komentarzy.