TK



Nagrajmy to jeszcze raz

Jacek Gołaczyński| Kodeks postępowania cywilnego| kodeks postępowania w sprawach o wykroczenia| Na wokandzie| protokół elektroniczny| transkrypcja| ustne uzasadnienie wyroku

włącz czytnik

Rzeczone przejściowe trudności, jeśli wierzyć moim osobowym źródłom informacji, polegają na tym, że jak owe wygłoszone już do mikrofonu ustne uzasadnienia przekazano transkrybentom okazało się, że rzeczeni transkrybenci ni w ząb nie rozumieją co sędzia mówi, a więc nie mogą przepisać ustnego uzasadnienia na papier. A jak nie mogą go przepisać to i nie ma czego doręczyć stronom, a więc i nie rozpoczynają biegu terminy do wniesienia apelacji, czyli sprawy się ciągną. Co do przyczyn owego zjawiska to podejrzenia są różne. Jedni stawiają na to, że nowe mikrofony kupiono tradycyjnie od najtańszego dostawcy więc nagrywają co chcą. Inni w ramach teorii spiskowej wywodzą, że system transkrypcji po prostu się zapchał więc transkrybenci żeby się wyrobić odsyłają niektóre nagrania jako nieczytelne, bo wtedy mają mniej do roboty. Co może być prawdą bo ponoć na przepisanie uzasadnienia ustnego czekać trzeba dziś nawet i 2 miesiące. Jakby jednak nie było skutek jest ten sam - uzasadnienia nie ma, więc - jeśli przyjąć koncepcję Sędziego Koordynatora - należy wszcząć z urzędu procedurę odtworzenia akt.

No cóż. Trudno. Sędziowie, którzy skorzystali z "wielkiego ułatwienia" i wygłosili uzasadnienie będą sobie teraz musieli przypomnieć co oni tam w ogóle mówili, może odszukać swoje notatki mając nadzieję, że te notatki to są do ostatniej wersji a nie do poprzedniej. Będą też musieli wezwać strony (jeżeli były obecne) do ujawnienia co wiedzą na temat tego co oni tam mówili w tym uzasadnieniu. Może więc być dość ciekawie, jeżeli obecna była tylko jedna ze stron, która może być zainteresowana nadaniem argumentacji sądu korzystnego dla siebie brzmienia. Kto wie, czy nie będzie konieczne sporządzenie przy tej okazji opinii biegłego z zakresu fonoskopii na okoliczność tego, czy nagranie uzasadnienia zostało faktycznie utracone i nie może być odtworzone. Na koniec zaś i tak pewnie będą musieli napisać uzasadnienie na nowo, choć pod pozorem odtworzenia transkrypcji, wyręczając w ten sposób transkrybenta. Zaiste dzięki temu procesy będą się toczyły o 1/3 szybciej.
Sub iudice

Poprzednia 123 Następna

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.