TK
Powstanie: rocznica, pamięć, mit
1 sierpnia| Antoni Chruściel „Monter”| Batalion Baszta| Jan Józef Lipski| komiks| Krzyż Walecznych| Powstanie Warszawskie| ZBoWiD
włącz czytnikCo roku, 1. sierpnia, w dzień jak pamiętam zawsze upalny, mój wuj, Jan Józef Lipski – człowiek racjonalny, nie znoszący ceremoniału, ubierający się na co dzień w skromną kurteczkę, sweter i który zawsze chlebak nosił ze sobą zamiast teczki, stawał się odmienny. Odświętny. Jak nigdy w roku. Jak nie ten. Zakładał białą koszulę, czarny garnitur, zawiązywał pod szyją czarny krawat. Szedł najpierw, na 17-tą na Powązki, do swoich nieżywych kolegów. A potem, z żywymi, do „Kameralnej” – dość obskurnej knajpki na rogu Niepodległości i Rakowieckiej. Zazwyczaj spotykali się tam klawisze z sąsiedzkiego więzienia, cinkciarze i co pomniejsza tzw. drobna inicjatywa. To nie było miejsce dla intelektualistów. Wracał wieczorem nie za bardzo trzeźwy. Ale jakoś tego dnia inny. Poważniejszy i ….rozjaśniony. To był dla niego najważniejszy dzień w roku. 1. sierpnia, cokolwiek by się działo nie mogło go zatrzymać przed pójściem na Powązki i do „Kameralnej”. Tam byli już tylko we własnym gronie żołnierzy batalionu Baszta. Sam walczył w 2. plutonie 1. kompanii na Mokotowie, m.in. na rogu Kazimierzowskiej i Narbutta. Stąd zapewne ta „Kameralna”.
Do Powstania uciekał (by nie martwić matki), osiemnastolatek, z rodzinnego domu, Filtrowa 69. Warszawski przypadek. Dzisiaj wiemy, że nieopodal, na Filtrowej 68, wieczorem 31. lipca płk Antoni Chruściel „Monter”, dowódca Okręgu Warszawskiego AK, podpisał rozkaz rozpoczęcia Powstania i wyznaczył dokładny czas godziny „W”. Zachował się pisany w tamtym dniu dziennik Jana Józefa Lipskiego. Ostatni wpis, to jest świadectwo poczucia beznadziejności i obowiązku. Ten osiemnastolatek już wtedy był racjonalistą. Miał rozum i zdolność myślenia. Wiedział, że Powstanie nie ma prawa się udać. Że sytuacja jest beznadziejna. Nie miał złudzeń. Także co do Sowietów. On polskim mitom nigdy nie ulegał. Nawet w młodości. Napisał to. I poszedł do Powstania. Bo był rozkaz a on był przecież żołnierzem. Składał przysięgę posłuszeństwa. Powstanie zakończyło się dla niego późno, 25. września, na Goszczyńskiego, gdzie został ciężko ranny od wybuchu granatu. Do końca życia pozostał inwalidą.
Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.
Artykuły powiązane
Brak art. powiąznych.
Załączniki
Komentarze
Polecane
-
Oświadczenie Andrzeja Rzeplińskiego, prezesa Trybunału Konstytucyjnego
Andrzej Rzepliński -
Kaczorowski: Mitteleuropa po triumfie Trumpa
Aleksander Kaczorowski -
Piotrowski: Trybunał Konstytucyjny na straży wolnych wyborów i podstaw demokracji
Ryszard Piotrowski -
Prawnicy wobec sytuacji Trybunału Konstytucyjnego, badania i ankieta
Kamil Stępniak -
Skotnicka-Illasiewicz: Młodzież wobec Unii w niespokojnych czasach
Elżbieta Skotnicka-Illasiewicz
Najczęściej czytane
-
O naszym sądownictwie
Jan Cipiur -
Przepraszam, to niemal oszustwo
Stefan Bratkowski -
iACTA alea est
Magdalena Jungnikiel -
TK oddalił wniosek Lecha Kaczyńskiego dotyczący obywatelstwa polskiego
Redakcja -
Adwokat o reformie wymiaru sprawiedliwości
Rafał Dębowski
Brak komentarzy.