TK
Quo vadis, lingua?
chamstwo| elity| empatia| Jerzy Łukaszewski| język nieparlamentarny| przyzwoitość| wulgaryzmy
włącz czytnikKiedy w dzieciństwie wykazywaliśmy nadmierną aktywność podwórkową w pobliżu okien jednej z sąsiadek, ta potrafiła ryknąć z siłą gigantofonu pod naszym adresem: „te grumie perunsczi!”, co reszta sąsiadów przyjmowała z niesmakiem, a sąsiadka zdobyła sławę „osoby nieokrzesanej”.
Dziś, gdy język nam sparszywiał, a wulgaryzmy wylatują z ust korali młodych mam nawet w obecności ich pociech, rzadko zastanawiamy się nad tym, jak wiele utraciliśmy na tej, jak to niektórzy eufemistycznie nazywają, „demokratyzacji” języka.
Niegdyś człowiek nadużywający słów nieprzyzwoitych to był cham i prostak. Dokładnie tak. Dlaczego?
Ano z tego prostego powodu, że wulgaryzmy miały swoje pełnoprawne, ale ściśle określone miejsce w języku i używanie ich poza tym obszarem oznaczało, iż używający to człowiek bez poloru, wykształcenia, obycia, bez wyczucia językowych subtelności i mimo oczywistości intencji nie rozumiejący znaczenia słów, których używa. Cham i prostak. Dokładnie tak.
Jak historia języka długa, wulgaryzmy były słowami oznaczającymi nie tylko nasz wyjątkowo negatywny stosunek do osoby nimi obdarzanej, ale i stan naszych emocji, w danym momencie znajdujących się w punkcie skrajnym.
Wystarczy pomyśleć i przywołać w pamięci wszystkie znane nam słowa znajdujące się pomiędzy dwoma biegunami: bezwzględnej akceptacji po obłożenie wulgarnym wyzwiskiem, by zdać sobie sprawę z ogromnego bogactwa ludzkiej emocjonalności ubarwiającej obszar naszej psychiki. To bogactwo jest skarbem. Skarbem, którego się nie kupi, nie nabędzie w żaden sposób, a który niewątpliwie wpływa na chyba wszystkie przejawy naszego człowieczeństwa, łącznie z percepcją i możliwością artykulacji.
Kiedyś z uwagą czytałem na forach internetowych rozmaite dyskusje i zwracałem uwagę na rozpiętość skali emocjonalnej prezentowanej przez zabierających głos.
Z pewnym niedowierzaniem spostrzegałem, że ta skala w zasadzie przestaje istnieć, a w użyciu są właściwie tylko dwa oznaczone punkty: uwielbiam i nienawidzę. Nic ponadto, nic pośrednio.
Cóż to oznacza? Oczywiście, najłatwiej powiedzieć: ubóstwo językowe, ale jak już się rzekło, język jest narzędziem, którego używa się w komunikacji międzyosobniczej także dla zaprezentowania drugiej osobie stanu i poziomu swoich emocji, swoich możliwości, dla zakreślenia granic siebie.
Ubóstwo językowe jest więc świadectwem ubóstwa duchowego, intelektualnego, emocjonalnego itd.
Jeśli zaczyna się używać wulgaryzmów w roli „przerywników” w trakcie emocjonalnie neutralnej przemowy, świadczy to o spłaszczeniu naszej skali doznań psychicznych, co nie jest zjawiskiem obojętnym także społecznie, ponieważ w sytuacji wyeliminowania ze zbioru naszych zachowań niektórych elementów, zaczynamy inaczej reagować, a inni członkowie tegoż społeczeństwa nie mogą już liczyć na tak wydawałoby się, naturalne odruchy, jak empatia, zachowania nieegoistyczne itd. Nasz świat zaczyna wyglądać zupełnie inaczej. Zaczyna dryfować w kierunku dżungli z jej prostymi, wręcz prymitywnymi zasadami, ale za to – jednakimi dla wszystkich, co dla niektórych stanowi wystarczający argument dla wyzbycia się tego, co niegdyś określano mianem przyzwoitości.
Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.
Artykuły powiązane
Brak art. powiąznych.
Załączniki
Komentarze
Polecane
-
Oświadczenie Andrzeja Rzeplińskiego, prezesa Trybunału Konstytucyjnego
Andrzej Rzepliński -
Kaczorowski: Mitteleuropa po triumfie Trumpa
Aleksander Kaczorowski -
Piotrowski: Trybunał Konstytucyjny na straży wolnych wyborów i podstaw demokracji
Ryszard Piotrowski -
Prawnicy wobec sytuacji Trybunału Konstytucyjnego, badania i ankieta
Kamil Stępniak -
Skotnicka-Illasiewicz: Młodzież wobec Unii w niespokojnych czasach
Elżbieta Skotnicka-Illasiewicz
Najczęściej czytane
-
O naszym sądownictwie
Jan Cipiur -
Przepraszam, to niemal oszustwo
Stefan Bratkowski -
iACTA alea est
Magdalena Jungnikiel -
TK oddalił wniosek Lecha Kaczyńskiego dotyczący obywatelstwa polskiego
Redakcja -
Adwokat o reformie wymiaru sprawiedliwości
Rafał Dębowski
Brak komentarzy.