TK



Richard Sennett: Tworzenie jest myśleniem

bezrobocie| David Cameron| kapitalizm| kreatywność| praca| rynek pracy| Tony Blair| zatrudnienie sezonowe

włącz czytnik
Richard Sennett: Tworzenie jest myśleniem
Prof. Richard Sennett. Foto: Wikipedia.org

Aleksandra Kaniewska: Praca to życie – pisał Pan wielokrotnie. A w Europie i za Oceanem mamy ogromny kryzys – ponad milion młodych bezrobotnych w Wielkiej Brytanii, cztery miliony w Ameryce. Na całym świecie bez pracy jest 81 milionów młodych ludzi. Czyja to wina? Szukających pracy, pracodawców, rządów?

Prof. Richard Sennett: Zanim odpowiem, najpierw należałoby się cofnąć o kilka lat. Jeszcze zanim zaczął się globalny kryzys, rynek pracy nie funkcjonował tak, jak powinien. Nawet w czasach ekonomicznego boomu. Zna Pani moje zdanie: winny jest kapitalizm. Czy, jak ja go nazywam, tzw. elastyczny kapitalizm, który najlepiej działa w mocno neoliberalnych systemach – w Australii, Wielkiej Brytanii czy Ameryce.

A czym się przejawiał ten kryzys pracy w czasach prosperity?

Sytuacja pracowników od lat jest bardzo niepewna. Konkretnym tego przejawem jest wzrost zatrudnienia sezonowego i niepełnoetatowego. W Wielkiej Brytanii problemy zaczęły się około 2002 roku. Dla coraz większej liczby Brytyjczyków alternatywą dla bezrobocia stało się zatrudnienie krótkoterminowe, np. na kilkumiesięcznych kontraktach albo praca po 15-20 godzin tygodniowo. To typowy przypadek tzw. underemployment, czyli niepełnego wykorzystania siły roboczej.

A potem przyszedł kryzys…

I praca stała się jeszcze bardziej niepewna i trudna do utrzymania. Do niepełnego zatrudnienia doszło bezrobocie. Z rynku znikły więc także rzadkie oferty stałej pracy. Rzeszę pracowników sezonowych zasilili nowi bezrobotni. Wtedy zrobiło się naprawdę tłoczno. I to głównie w sektorach zatrudniających pracowników średniego i niskiego szczebla.

Kiedyś doradzał Pan premierowi Tony’emu Blairowi, jak radzić sobie z antyspołecznymi zachowaniami. Ma Pan jakieś rady na poprawę nastrojów społecznych dla Davida Camerona?

Jeśli ktoś myśli, że można naprawić finanse publiczne i sytuacja na rynku pracy się poprawi, błądzi we mgle. Nowe miejsca pracy nie powstaną w ten sposób. W pierwszej kolejności rząd powinien więc usprawnić system wsparcia pracy. A to wymaga dostrzeżenia, że problem leży w strukturze rynku pracy, a nie w cykliczności systemu. Jeśli pracodawca zatrudnia kogoś na 15 godzin tygodniowo, rząd powinien umożliwić tej osobie pracę na kolejne 15 godzin lub zaproponować ekwiwalent wynagrodzenia, którego nie zarabia. W dyskusji o bezrobociu zapomina się o tych, którzy pracują, ale nie są w stanie się utrzymać. Nie ma dla nich strukturalnej pomocy. To niestety jedna z funkcji kapitalizmu – system nie potrzebuje zbyt wielu zamożnych.

Poprzednia 1234 Następna

Debaty

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.