TK



Richard Sennett: Tworzenie jest myśleniem

bezrobocie| David Cameron| kapitalizm| kreatywność| praca| rynek pracy| Tony Blair| zatrudnienie sezonowe

włącz czytnik

Wydatki na zasiłki socjalne, podczas gdy budżety finansowe ledwo się dopinają? Wielka Brytania ma już prawie bilion funtów długu. To chyba nie jest rozsądny postulat?

Ależ musimy zmienić podejście do relacji między państwem a gospodarką! Obecny system nie pomaga ludziom wrócić do pracy. Nie inwestuje też w pomoc dla tych, którzy pracują na krótkoterminowych umowach czy po kilkanaście godzin tygodniowo. Efekt? Ludzie popadają w długi i wymagają dalszej pomocy od państwa, wpadając w sieć totalnej zależności od „socjalu”. A wsparcie dla bezrobotnych absolwentów i tych, którzy pracują w niepełnym wymiarze godzin, to przecież oszczędność dla całego systemu opieki. Mądra redystrybucja i zmiany strukturalne są tańsze niż zerowa pomoc! Cała Europa musi się zmierzyć z faktem, że ma więcej siły roboczej niż rzeczywistych miejsc pracy.

Co jeszcze powinno się zmienić? Bo samego kapitalizmu chyba nie da się obalić.

Dużym problemem, zwłaszcza dla pracowników niższego szczebla, jest słabe połączenie między systemem edukacji a rynkiem pracy. Na przykład, 15 lat temu w Wielkiej Brytanii zaczęło brakować kadry pielęgniarskiej. Rząd wyłożył więc masę pieniędzy na programy edukacyjne, które szkoliły młode pielęgniarki i pielęgniarzy. Ale w międzyczasie rynek sam poradził sobie z problemem. Wakaty w brytyjskich szpitalach i domach opieki wypełniły wykwalifikowane emigrantki z Azji Południowo-Wschodniej. Kiedy więc na rynku pojawiła się kohorta młodych brytyjskich pielęgniarek, nie było dla nich pracy. Programy edukacyjne zostały wstrzymane i po kilku latach problem wrócił. Tylko wtedy nie było już filipińskich czy malezyjskich emigrantów do pomocy.

Ale przyjechali Polacy…

… i wypełnili inne luki na rynku pracy, zwłaszcza te opuszczone przez rozczarowanych pracowników manualnych. Ale problem wciąż istnieje. Szkoły produkują zawody, dla których nie ma zatrudnienia, bo system edukacji zbyt wolno reaguje na zmiany na rynku pracy. Jest jednak rozwiązanie. Przedsiębiorstwa i szkoły powinny szerzej współpracować, tak, żeby młodzi specjaliści uczyli się podczas pracy. To podejście warsztatowe. Nie chodzi więc oczywiście o uniwersytety, ale szkoły techniczne, medyczne, pielęgniarskie i inne.

Debaty

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.