TK



W. Komarnicki: Rola prawnika w wyzwolonej Polsce (wykład z 1942 r., aktualny w roku 2016)

Komisja Kodyfikacyjna II RP| Konstytucja| kultura prawnicza| Polskie Studium Prawniczo Administracyjne w Wielkiej Brytanii| prawo polityczne| Stanusław Grabski| Stronnictwo Narodowe| Wacław Komarnicki

włącz czytnik

Poza tym bystra obserwacja wszelkich przejawów życia i doświadczenie zawodowe składają się na wyrobienie kultury prawniczej w każdym poszczególnym prawniku.

One powinny mu wskazać co jest iustum i honestum, co jest prawniczo możliwe, wyrobić w nim ten cenny przymiot, który nazywamy taktem prawniczym.

Na to zagadnienie kultury prawniczej pragnę położyć szczególny nacisk. O ile słuchacze Studium naszego są w niepomyślnej sytuacji, jeśli chodzi o ćwiczenia, o wyrobienie techniczne, o ile możemy im dać jedynie dość sumaryczne skrypty i teksty ustaw, o tyle mają rzadką przed wojną okazję wzbogacenia swej kultury prawniczej.

Jesteśmy przecież w klasycznym kraju panowania prawa. Miejmy oczy otwarte na wszelkie przejawy poszanowania prawa. Szukajmy najmniejszych nawet przejawów, analizujmy zaobserwowane reakcje prawne indywidualne i zbiorowe i wyciągajmy wnioski. Obserwacje te przetrawiajmy myślowo, doceniajmy ich role społeczną i państwową.

A dalej czytajmy. Nie tylko skrypty i teksty ustaw. Oczywiście, ustawy należy znać, ale nie uważać, że wykucie się ich stanowi o wykształceniu prawnika. To nie jest alfa i omega naszej wiedzy. Ustawy zresztą się zmieniają, a mądry prawnik zawsze zajrzy do tekstu, gdy go ma zastosować, choćby mu się zdawało, że go zna doskonale. Teksty trzeba umieć czytać, to jest odnosić się do nich czynnie,  świadomie, a to się osiąga przez wyrobienie myślenia prawniczego, o czym mówiłem na początku wykładu, a pogłębia przez zdobycie kultury prawniczej. Dlatego najgoręcej zachęcam was pp. słuchacze Studium, byście uprawiali równolegle z opanowywaniem skryptów lekturę angielskich dzieł prawniczych. Oczywiście, trzeba wybierać umiejętnie, stopniować, według wskazówek profesorów, by należytą korzyść osiągnąć i nie zniechęcić się. Jestem przekonany, że korzyść ta będzie wielostronna.

Temu mojemu przekonaniu dałem wyraz już przed wojną. Jako profesor prawa politycznego w Szkole Nauk Politycznych w Warszawie w r. akademickim 1938/39 przez cały rok na ćwiczeniach seminaryjnych zajmowałem się wyłącznie ustrojem angielskim. A więc czytaliśmy i komentowaliśmy takie dzieła, (...) jak klasyka [A.V] Dicey’a, czytaliśmy pomniki prawa angielskiego, jak Magna Charta, Bill of rights, Potition of right, zajmowaliśmy się historią polityczną W. Brytanii oraz psychologią polityczną Brytyjczyków. Ja i moi słuchacze włożyliśmy dużo energii i wysiłku w te studia. Ten angielski rok w warszawskiej Szkole Nauk Politycznych urządziłem z głębokim rozmysłem, nie bym przewidywał, że w wyniku wojny znajdę się z moimi słuchaczami na ziemi brytyjskiej. Racja była głębsza, a było nią przekonanie, że ta lektura będzie bardzo pożyteczna dla rozwoju kultury prawniczej moich słuchaczy. W owym czasie młodzież nasza interesowała się bardzo zjawiskiem  państwa autorytatywnego, tak na Zachodzie,  jak na Wschodzie. Wielu wydawało się, że jest to państwo nowe, które odrodzi narody, wzmoże energię narodową, spotęguje ich dynamizm. Że to nowe państwo będzie swego rodzaju odrodzeniem narodowym. Nie przewidywali, że to nowe państwo spowoduje katastrofę wojenną, zagrożenie naszego bytu narodowego i, że przyniesie ono takie objawy, jak te, którymi zajmuje się polska Czarna Księga. Idea jego jest pochodzenia obcego i obcym służy celom. Wreszcie stwierdzić trzeba, że nie odpowiada ono naszemu charakterowi narodowemu.

Debaty

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Artykuły powiązane

Brak art. powiąznych.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.