TK



Wóycicki: Internet i „wojna informacyjna” prezydenta Putina. Raport Akademii Krzyżowa

Aleksander Dugin| antysemityzm| Bronisław Łagowski| Igor Panarin| Internet| Janusz Korwin-Mikke| memy| OSW| propaganda| Rosja| Samoobrona| Stanisław Michalkiewicz| trolling| Ukraina| wojna hybrydalna| Władimir Putin| zielone ludziki

włącz czytnik

Internet jest całkowicie nową przestrzenią komunikacji międzyludzkiej stwarzającą radykalnie nowe zależności i mechanizmy oddziaływania. Pokolenie ludzi po czterdziestce może tego nie odczuwać, a przez to i nie doceniać, traktując Internet jedynie jako ułatwienie w komunikacji . Młodsi jednak przedstawiciele „generacji digitalnej”, dla której obcowanie już nie z komputerem stacjonarnym ale smartphonem, jest czymś oczywistym i codziennym, tkwią już w nowej sytuacji kulturowo-cywilizacyjnej. To przejście od społeczeństwa spektaklu do społeczeństwa sieci ma kolosalny wpływ również na politykę i stosunki władzy.

Wydaje się, że trolling i toksyczny mem trafia przede wszystkim do ludzi młodych dzięki ich wciąż jeszcze trwającej niedojrzałości oraz ludzi sfrustrowanych i osobowości niesamodzielnych. Sprzyja temu może skłonność do poglądów skrajnych i potrzeba poczucia bycia wyróżnionym. Mogą to być też osobowości o niespełnionym instynktach przywódczych i chęci władzy, niezdolne jednak do otwartej konkurencji. W pewnym stopniu można mówić o asocjalnym charakterze takich osobowości, bowiem porządek wartości, jakie dominują w liberalnym społeczeństwie demokratycznym jest przez nie słabo zinterioryzowany.

Podatny odbiorca toksycznego mema nie ma zaufania do demokracji, bowiem w jego oczach świat jest manipulowany (przez wielki kapitał, imperializm amerykański, elity polityczne, światowe żydostwo, mafie watykańską itd.), Osobnik ten chce znać drugie dno i ukrytą elitarną prawdę. Może być w tym coś z mentalności sekciarza, który dobrze czuje się na marginesie życia publicznego, zarazem może być w nim obecny i aktywny, mając silne poczucie własnej misji. Trzeba zdawać sobie sprawę, że niezależnie od rozwoju cywilizacyjnego i kultury, w każdym społeczeństwie znaczący procent ludzi ma podobne skłonności i nastawienia. W „społeczeństwie spektaklu”, w którym zasadniczą rolę odgrywają środki masowego przekazu o scentralizowanym charakterze, takie jak TV czy radio, takie osobowości mają małe szanse publicznego zaistnienia.

Świat

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.