Państwo



PKPP Lewiatan: nowe przepisy będą dyskryminować wielu podwykonawców

GDDKiA| PKPP Lewiatan| UOKiK| zamówienia publiczne

włącz czytnik
PKPP Lewiatan: nowe przepisy będą dyskryminować wielu podwykonawców
Foto: sxc.hu

Projekt ustawy zabezpieczającej interesy podwykonawców pracujących przy kontraktach na roboty budowlane realizowane w ramach udzielonych przez GDDKiA zamówień publicznych dyskryminuje duże firmy, a samo uzyskanie zapłaty pochłonie mnóstwo czasu i nie będzie łatwe - uważa PKPP Lewiatan.

Nowe przepisy mają rozwiązać problemy podwykonawców przedsiębiorstw budujących drogi, głównie autostrady, którzy często bezskutecznie domagali się od wykonawców zapłaty za wykonane prace. - Nie jest to rozwiązanie systemowe, na przyszłość, ale doraźne i wyrwane z systemu prawnego. Pewnie dlatego Sąd Najwyższy uznał, że niecelowe jest opiniowanie tego projektu - mówi Grzegorz Lang, ekspert PKPP Lewiatan.

Uzyskanie zapłaty nie będzie łatwe

Podwykonawcy i dostawcy będą zgłaszali swoje niezaspokojone należności do GDDKiA. Do zgłoszenia trzeba będzie dołączyć m.in. kopię bezskutecznego wezwania do zapłaty (czyli zwykle 14 dni) oraz pozew. Koniecznym załącznikiem będzie umowa. Jeżeli wykonawca lub dostawca jej nie ma, to musi się o nią postarać (czyli skłonić kontrahenta do podpisania umowy z datą wsteczną?).

Dyrektor GDDKiA przeprowadzi weryfikację zgłoszonych należności, przy czym projekt nie określa jak długo ma ona trwać. Następnie zgłoszenia będą trafiały na listę należności. Jeżeli przekroczą 3 proc. wartości zamówienia publicznego, wówczas GDDKiA wezwie do zgłaszania kolejnych należności w ciągu dwóch miesięcy.

Projekt słusznie przewiduje wypłatę zaliczek. Podstawą ich wypłaty będzie przedstawienie dokumentów, których uzyskanie także może potrwać, w zależności od regionu kraju nawet ponad miesiąc. Jeżeli generalny wykonawca wniósł o ogłoszenie upadłości, to podstawą wypłaty zaliczki będzie spis wierzytelności zawarty we wniosku o ogłoszenie upadłości. Autorzy zakładają więc, że upadły generalny wykonawca lojalnie wpisze na listę wszystkich swoich wierzycieli. Według takiej procedury będzie można uzyskać zaliczkę, czyli maksymalnie 50 proc. zgłoszonej należności.

Wypłata drugiej połowy kwoty nastąpi po przedstawieniu kolejnych dokumentów - tych, które już „prawomocnie" stwierdzają należność. - Z punktu widzenia zasad prawa jest to rozwiązanie dobre, ale bardzo czasochłonne. Rodzi się więc pytanie dlaczego ci, którzy już dzisiaj dysponują tymi dokumentami, muszą czekać na innych, którzy dopiero je zdobywają? Czyż nie prościej i szybciej byłoby dać im 100 proc. zaliczki? - pyta Grzegorz Lang.

Poprzednia 12 Następna

Państwo

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.