Publicystyka



Dzielne tatusiowanie

opieka nad dzieckiem| rozwód| sądy rodzinne

włącz czytnik

Oprócz narzekania na to, że sądy dyskryminują ojców przy ustalaniu miejsca zamieszkania dziecka, słyszy się czasem także narzekania na "bycie weekendowym tatą", ponownie w kontekście tego, że zły sąd nie rozumie potrzeb dziecka i ogranicza jego kontakty z ojcem. I ponownie muszę przyznać, że nie do końca rozumiem, o co w tym wszystkim chodzi. Bo jak dotąd wydawało mi się, że podobnie jak i w przypadku decyzji o miejscu zamieszkania dziecka, regulowanie kontaktów w przeważającej większości spraw następuje w sposób zgodny z wnioskiem lub zaakceptowany przez ojca. Jeżeli trafiają się jakieś spory, to tyczą się one zazwyczaj szczegółów, sposobu spędzania świąt (czy Boże Narodzenie na przemian co drugi rok z każdym z rodziców czy może pół u jednego pół u drugiego), podziału wakacji (po miesiącu czy co dwa tygodnie), czy też konkretnych godzin odbioru i odprowadzenia dzieci (np. czy do 18:00 czy do 20:00). Tak zwane kontakty bieżące to zaś zwykle standardowo jedno popołudnie po szkole i co drugi weekend. I naprawdę rzadko zdarza się, aby ojcowie domagali się czegoś więcej. Wyjątkowo trafia się na przykład żądanie, aby kontakt w dzień tygodnia był "z nocowaniem" czyli nie od 15:00 do 18:00 tylko od 15:00 do odprowadzenia do szkoły następnego dnia. Żeby nie było tak, że mama jest ta zła, która budzi rano i odwozi do tej nudnej szkoły, a tata ten dobry co zabiera do McDonald'sa i kupuje zabawki. Zresztą bywa i tak, że taki "dzielny tata" oczekuje, że nie będzie musiał nocować dziecka u siebie także w weekendy, tylko będzie je na noc odprowadzał do matki. A kontakty w wakacje rozumie jako wykupienie trzytygodniowego obozu, odebranie dziecka od matki i odwiezienie go do autokaru. Albo zawiezienie go do dziadków, którzy "odbębnią za niego" wakacje z dzieckiem. Zdarzają się oczywiście także "przegięcia" w drugą stronę, gdzie zakres żądanych kontaktów jest tak szeroki, że sprowadza się w zasadzie do zastrzeżenia, że dziecko spędza większość czasu z ojcem, i oddawane jest matce tylko do umycia i przebrania.  Jak widać zatem, świat nie jest wcale taki czarno-biały, gdzie po jasnej stronie mocy stoją dzielni tatusiowie, a po ciemnej złe matki wspierane przez sfeminizowane sądy rodzinne.

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Artykuły powiązane

Brak art. powiąznych.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.