Publicystyka
Dzielne tatusiowanie
opieka nad dzieckiem| rozwód| sądy rodzinne
włącz czytnikOczywiście zdaję sobie sprawę z tego, iż gros skarg związanych z kwestią porozwodowych kontaktów z dziećmi, tyczy się nie sposobu ich ustalania, ale ich praktycznego wykonywania. Inaczej mówiąc tego, że orzeczenia sądów w tym przedmiocie nie są wykonywane, zaś ich egzekucja kuleje. Tej kwestii nie chciałbym jednakże poruszać, gdyż generalnie leży ona poza moimi kompetencjami. Nigdy nie byłem sędzią rodzinnym, nie zajmowałem się kontrolą wykonywania kontaktów, ani ich egzekucją, nie mam też dostatecznej wiedzy w kwestii tego, jak uzgadniane przez rodziców rozwiązania sprawdzają się w praktyce. Jedyne co do mnie dociera to historie, po usłyszeniu których nie zawsze wiem, co myśleć, poza tym że tu też życie nie jest czarno-białe. Z jednej strony słyszę bowiem historie o matkach, które żądają pieniędzy za "przygotowanie dziecka do spotkania z ojcem", a z drugiej strony o ojcach, którzy przy okazji każdego kontaktu urządzają dziecku "tour de fastfood" chociaż wiedzą, że dziecko jest na diecie, bo ma paręnaście kilo za dużo. To zaś jest kolejny argument, żeby może skończyć z tym czysto chrześcijańsko-narodowo-ideologicznym pomysłem, żeby sprawy rozwodowe sądziły sądy okręgowe, do których grzesznikom będzie trudniej dojechać - i zwrócić je tam, gdzie ich miejsce, czyli do rejonowych sądów rodzinnych, albo chociaż przekazać je do wyspecjalizowanych wydziałów rodzinnych w sądach okręgowych. Bo orzekanie w sprawach rodzinnych wymaga czegoś więcej niż tylko znajomości przepisów i umiejętności ich stosowania. No cóż, może wreszcie zrozumie to ktoś poza sędziami orzekającymi w takich sprawach i podejmie adekwatne działania. W miarę możliwości bez przeprowadzania kolejnej "reformy". Chyba że "reforma" będzie polegała na odebraniu sędziom kompetencji podejmowania decyzji w sprawach opiekuńczych i przekazaniu jej odpowiedniemu urzędowi do spraw rodziny i dzieci, bezpośrednio podległemu ministrowi i wykonującemu jego polecenia. Skoro bowiem politycy lepiej wiedzą kiedy odbierać dzieci a kiedy nie... to niech pokażą jak to się robi.
Sub iudice
Poprzednia 1234 Następna
Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.
Artykuły powiązane
Brak art. powiąznych.
Załączniki
Komentarze
Polecane
-
Oświadczenie Andrzeja Rzeplińskiego, prezesa Trybunału Konstytucyjnego
Andrzej Rzepliński -
Kaczorowski: Mitteleuropa po triumfie Trumpa
Aleksander Kaczorowski -
Piotrowski: Trybunał Konstytucyjny na straży wolnych wyborów i podstaw demokracji
Ryszard Piotrowski -
Prawnicy wobec sytuacji Trybunału Konstytucyjnego, badania i ankieta
Kamil Stępniak -
Skotnicka-Illasiewicz: Młodzież wobec Unii w niespokojnych czasach
Elżbieta Skotnicka-Illasiewicz
Najczęściej czytane
-
O naszym sądownictwie
Jan Cipiur -
Przepraszam, to niemal oszustwo
Stefan Bratkowski -
iACTA alea est
Magdalena Jungnikiel -
TK oddalił wniosek Lecha Kaczyńskiego dotyczący obywatelstwa polskiego
Redakcja -
Adwokat o reformie wymiaru sprawiedliwości
Rafał Dębowski
Brak komentarzy.