Publicystyka
Moja siła bierna
Barbara Skarga| etyka| Fryderyk Engels| Hipolit Taine| Jerzy Szacki| Karol Marks| państwo totalitarne| prospektywizm| Tadeusz Kotarbiński| tradycja| Władysław Bartoszewski| Zdzisław Raabe
włącz czytnikSzkolnej młodzieży pokazuje się obóz koncentracyjny w Oświęcimiu, a Krzyżacy mają ją zdeprawować? Jak pokazywać tradycję – tę, poprzez którą wsiąka w nas to co dobre i pozwala z precyzyjną pewnością wyczuwać sens norm moralnych i zasady ich stosowania?
Tradycja to właśnie gwarancja ciągłości pewnych społecznych zachowań, ich obyczajności.
W Polsce nie jest to wcale takie proste z tą tradycja, bo wskutek wyjątkowo ostrych zawirowań historycznych niszczono polskie elity, gloryfikowano taką jedyną słuszność, która pozwalała nie szanować starszych, nie pomagać słabszym, porzucać przyjaciół w potrzebie.
W państwie totalitarnym trudno było zachować przyzwoitość. Ale ona od tego nie zniknęła, nie przestała obowiązywać. Profesor Bartoszewski powiada, że przyzwoicie jest nie szkodzić innym i stawać po stronie pokrzywdzonych. Profesor Raabe – wybitny polski biolog, powiadał, że przyzwoity człowiek , to taki, u którego można po godzinie policyjnej zostawić żydowskie dziecko.
W etyce niezależnej Tadeusza Kotarbińskiego pojawia się taki wzór moralny: człowiek spolegliwy. Oznacza to słowo osobę, na której można polegać, która nie porzuci cie w potrzebie, nie zawiedzie, nie oszuka. Tradycja taka powoduje, że przyzwoitość traktujemy jako odruch, coś głęboko wpojonego przez wychowanie.
Ale przez lat pięćdziesiąt kształtowano inną tradycję. Jej wyróżnikiem jest brak wykształcenia i brak szacunku dla ludzi wykształconych, a nawet więcej: jawna niechęć i nieufność do nich. Na fali tej tradycji zrobili karierę Andrzej Lepper i ojciec Rydzyk – symbole politycznej prostoty narodowej. Czy to też tradycja? Ano znikąd się poparcie dla takich politycznych sił nie bierze.
Czy tradycja to zaostrza ludziom wzrok, czy jest na oczach naszych bielmem? Czy należy iść przed siebie, nie oglądając się na nic, co mniej lub bardziej związane z przeszłością, czy też wręcz odwrotnie: więź z przeszłością jest życiodajna i konieczna?
Już w samym fakcie pojawiania się tych pytań tkwi istota znaczenia słowa TRADYCJA – jest to bowiem słowo oznaczające wartość, ale niejako dwubiegunową: dla jednych tradycja jest czymś w sposób oczywisty dobrym, dla drugich – jest z natury swojej złem. Zdarza się nawet, że jeden i ten sam autor może używać tego słowa w przeciwnych znaczeniach. Gustave Le Bon powiada, że tradycje są „przewodniczkami ludów”, aby w innym miejscu stwierdzić, że „cienie umarłych są jedynymi prawdziwymi tyranami ludzkości”. Wybitny polski socjolog – profesor Jerzy Szacki – powiada, że uczeni winni zawsze dążyć do uczuciowej neutralizacji problemu. Ale czy jest to możliwe w przypadku tradycji?
Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.
Artykuły powiązane
Brak art. powiąznych.
Załączniki
Komentarze
Polecane
-
Oświadczenie Andrzeja Rzeplińskiego, prezesa Trybunału Konstytucyjnego
Andrzej Rzepliński -
Kaczorowski: Mitteleuropa po triumfie Trumpa
Aleksander Kaczorowski -
Piotrowski: Trybunał Konstytucyjny na straży wolnych wyborów i podstaw demokracji
Ryszard Piotrowski -
Prawnicy wobec sytuacji Trybunału Konstytucyjnego, badania i ankieta
Kamil Stępniak -
Skotnicka-Illasiewicz: Młodzież wobec Unii w niespokojnych czasach
Elżbieta Skotnicka-Illasiewicz
Najczęściej czytane
-
O naszym sądownictwie
Jan Cipiur -
Przepraszam, to niemal oszustwo
Stefan Bratkowski -
iACTA alea est
Magdalena Jungnikiel -
TK oddalił wniosek Lecha Kaczyńskiego dotyczący obywatelstwa polskiego
Redakcja -
Adwokat o reformie wymiaru sprawiedliwości
Rafał Dębowski
Brak komentarzy.