Publicystyka



Nowa redystrybucja dóbr i praw

"wolność| Adam Smith| Francis Fukuyama| John Rawls| kapitalizm| Powszechna Deklaracja Praw Człowieka| socjalizm| Thomas Piketty| ustrój socjalistyczny| wolność| własność

włącz czytnik

Podsumowując, istnienie globalnego systemu gospodarczego i finansowego jest faktem, a służący jego interesom system instytucji prawnych i organizacji działa skutecznie. Nie istnieje jeszcze jednak społeczeństwo globalne, nie powstało globalne państwo zdolne je chronić, ani nie wykształcił się globalny układ hamulców i mechanizmów gwarantujących zachowanie równowagi. Zdecydowana większość abstrakcyjnych praw człowieka wyposaża jednostkę w uprawnienia, których może użyć przeciwko państwu i jednocześnie zobowiązuje państwo do aktywnej postawy (do świadczenia). Globalne swobody gospodarcze ograniczają jednak możliwość działania i wydajność państwa, osłabiając tym samym bezpieczeństwo socjalne i społeczną równość szans. Na skutek globalnej przepaści socjalnej, przeludnienia i katastrofy klimatycznej światowy system podziału dóbr materialnych i niematerialnych (w tym praw człowieka) stał się niesprawiedliwy w stopniu niemożliwym do zaakceptowania, dotykając wielu miliardów ludzi. Oczywiście, niesprawiedliwość towarzyszyła ludzkości od początków jej rozwoju, a próby jej zniesienia stanowią kamienie milowe na drodze postępu, za który zazwyczaj trzeba było płacić wysoką cenę. Tak wielka niesprawiedliwość, w takim wymiarze i w odniesieniu do tak wielu ludzi nie miała jednak jeszcze miejsca w historii. „Świat jest w kryzysie. Nie jest to konsekwencja arbitralnego działania kilku osob - przywódców politycznych, gospodarczych bądź terrorystów. Ta sytuacja nie zaistniała wczoraj. Korzenie dzisiejszego kryzysu sięgają głęboko, czerpiąc ze struktury i funkcjonowania naszego systemu gospodarczego i społecznego. Swój los - a nawet zdrowie dobrobyt - powierzyliśmy działaniu wolnego rynku. Gospodarka i system opiek społecznej oparty o mechanizmy rynkowe przyniósł nielicznym olbrzymie bogactwo luksus, podczas gdy dla rzeszy ludzi stał się źródłem powiększającej się nędzy zaniedbania. Przestajemy mieć kontrolę nad tym mechanizmem."[28]
Ta diagnoza jest w pełni prawdziwa i niemalże powszechnie znana. Jestem zdania, że znamy również i antidotum na tę sytuację: jest nim ograniczenie wolnego rynku i kapitału, a więc jego socjalizowanie, przywrócenie na nowo równowagi socjalnej gospodarce rynkowej, tym razem w wymiarze światowym. Do tego niezbędne jest przywrócenie suwerenności poszczególnym państwom i uczynienie z nich państw prawa i państw dobrobytu, wzmocnienie ich odpowiedzialności i wydajności. To leży w interesie globalnym, nawet jeśli wydaje się być paradoksem.
W końcowym efekcie antidotum jest niczym innym, jak nową redystrybucją dóbr w skali globalnej. Mając na uwadze ten cel należy przemyśleć na nowo i zmienić światowy system gospodarczy, a także tworzący go i wspierający jego działanie globalny system prawny. Lepiej uczynić to dobrowolnie i w sposób kontrolowany, niż być zmuszonym do budowania z gruzów po światowym buncie niewolników. Globalna migracja ludności jest pierwszym ostrzeżeniem.
Do rozwiązania globalnych problemów potrzeba jest nowego sposobu myślenia, odmiennego od dotychczasowego, który je spowodował. Naszemu w pełni zmaterializowanemu, konsumpcyjemu i utylitarystycznemu światu potrzeba zmiany systemu wartości. Chodzi o to, aby nie tyle „więcej mieć", ile „bardziej być".[29] Przy zrównoważonym rozwoju i bardziej sprawiedliwym podziale majątku „Ziemia dostarcza wystarczająco dużo, aby zaspokoić potrzeby każdego człowieka, ale nie pazerność każdego człowieka."[30] Nie jest możliwa egzystencja przy całkowitej rezygnacji z dóbr materialnych, ale - skoro ich ilość jest ograniczona - to, co jest niezbędne, powinno jednocześnie być wystarczające. „Konsumpcja" zaś dóbr niematerialnych: wiedzy, kultury, wartości duchowych i moralnych może być zwiększana bez ograniczeń, dzięki nim bowiem człowiek staje się coraz bardziej wartościowy i bogatszy w człowieczeństwo. Również prawa człowieka i podstawowe wolności powstały pierwotnie jako dobra niematerialne, duchowe. Ludzkość, przyjmując konwencje o charakterze powszechnym, nie raz już domagała się ich przestrzegania: pacta sunt servandal Każde prawo jest tyle warte, na ile jest przestrzegane. To prawda, że okoliczności uległy istotnej zmianie, i to w niekorzystnym kierunku. W takich zaś sytuacjach obowiązuje klauzula rebus sic stantibus. Treść pierwotnego zobowiązania należy dostosować do nowych okoliczności w myśl koncepcji sprawiedliwości wyrównawczej. W ramach tego procesu niezbędne będzie utworzenie nowego systemu globalnej redystrybucji majątku i jednoczesny faktyczny podział na nowo dóbr i praw.
Wczorajsza przyszłość - dzisiejsza teraźniejszość - nie jest tym, czego się spodziewaliśmy. Jutrzejszą przyszłość spróbujmy nie tylko prognozować, ale włożyć wysiłek w jej kształtowanie. Nasza przyszłość ma swoje korzenie w przeszłości, trzeba tylko do niej sięgnąć. Na zakończenie przytoczmy optymistyczną „Wiadomość z lepszej przyszłości: „I, co najważniejsze, nauczyliśmy się, że to my wybieramy swoją przyszłość: nie zapadliśmy się w bagno nędzy i przemocy, ale stworzyliśmy zrównoważony, pełny pokoju świat".[31] To wiadomość od Ervina Laszló, węgierskiego eko-filozofa, „planetarnego myśliciela". Człowiek jest w stanie zmienić swój system wartości, zwłaszcza jeśli potrafi dostrzec, że nie ma innego wyjścia.

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.