Publicystyka
Ślepy snajper, czyli każdy może być piłkarzem
badania genetyczne| Bogusław Leśnodorski| genetyka| genotyp| Kodeks Etyki Lekarskiej| Legia Warszawa| Messi| Naczelna Izba Lekarska| Rzecznik Praw Pacjenta
włącz czytnikŚrodowisko lekarskie jest zaniepokojone pomysłem, aby kandydatów na przyszłych piłkarzy poddawać badaniom genetycznym. Szef Naczelnej Izby Lekarskiej, ostrzega przed „dyskryminacja genetyczną” i przywołuje Kodeks Etyki Lekarskiej i lukę prawną, którą powinno się uregulować. Po aborcji, eutanazji, in vitro, jest temat do kolejnego ideologicznego sporu bez szans na rozstrzygnięcia. Proszę bardzo, zaczynamy.
Pomysł rzucił Bogusław Leśnodorski, dynamiczny i medialny prezes warszawskiej Legii. Tłumaczy, że z genów można odczytać predyspozycje fizyczne a także podatność przyszłych zawodników na kontuzje. Trudno się z tym nie zgodzić, współczesna genetyka pozwala na bardzo wiele, daje pole do nadużyć, ale nie w tym przypadku.
Autor tego tekstu zgłosił się za młodu do koszykarskiej sekcji Polonii Warszawa i zaczął regularnie trenować i grać w juniorskim zespole. Bez sukcesów i – co gorsze – bez sensu, bo nie urósł a więc to sport nie dla niego. Ale skąd o tym miał wiedzieć młody koszykarz i jego trenerzy? Później proszono, żeby dzieciaki pokazały rodziców, bo jak rodzice mali, to i dziecko pewnie też nie urośnie – wymyślono w klubie i zaczęła się genetyczna dyskryminacja. Wówczas na oko, bez badania genotypu. Czyli jeszcze gorzej, bo dyskryminacja amatorska.
Predyspozycje do zawodu (sportowiec to też zawód) sprawdzają wszyscy. Nie zostaniesz policjantem, jeśli nie przejdziesz testów sprawnościowych, spikerem radiowym z wadą wymowy, ratownikiem górskim z lękiem wysokości. Dyskryminacja czy zdrowy rozsądek? Nawet do siedzenia w biurze trzeba mieć predyspozycje. Działy HR w korporacjach wymyślają coraz bardziej wyrafinowane sposoby rekrutacji na każde niemal stanowisko. Testy, także psychologiczne, mają wyłowić z tłumu kandydatów osoby nie tylko kompetentne ale też predystynowane do tej pracy. Dyskryminacja czy optymalizacja zatrudnienia? A szef Naczelnej Izby Lekarskiej też się szefem raczej nie urodził. Został nim, a ktoś nie.
A więc selekcja zwana dyskryminacją to zjawisko raczej normalne a nawet niezbędne. Jeśli ma w tym pomóc nauka, to jeszcze lepiej. Po to jest genetyka, żeby ją stosować a nie tylko po to, by mnożyć moralne wątpliwości. Zwłaszcza tam, gdzie ich być nie powinno. Jeśli – jak twierdzi prezes Legii – badania genotypu mogą wykryć podatność na kontuzje, to czy nie lepiej to ustalić zawczasu? Jeśli dziecko pod wpływem intensywnych treningów i często brutalnej gry zostanie inwalidą, to co na to powie Naczelna Izba Lekarska? Odeśle do Rzecznika Praw Pacjenta czy do sądu po odszkodowanie z klubu?
Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.
Artykuły powiązane
Brak art. powiąznych.
Załączniki
Komentarze
Polecane
-
Oświadczenie Andrzeja Rzeplińskiego, prezesa Trybunału Konstytucyjnego
Andrzej Rzepliński -
Kaczorowski: Mitteleuropa po triumfie Trumpa
Aleksander Kaczorowski -
Piotrowski: Trybunał Konstytucyjny na straży wolnych wyborów i podstaw demokracji
Ryszard Piotrowski -
Prawnicy wobec sytuacji Trybunału Konstytucyjnego, badania i ankieta
Kamil Stępniak -
Skotnicka-Illasiewicz: Młodzież wobec Unii w niespokojnych czasach
Elżbieta Skotnicka-Illasiewicz
Najczęściej czytane
-
O naszym sądownictwie
Jan Cipiur -
Przepraszam, to niemal oszustwo
Stefan Bratkowski -
iACTA alea est
Magdalena Jungnikiel -
TK oddalił wniosek Lecha Kaczyńskiego dotyczący obywatelstwa polskiego
Redakcja -
Adwokat o reformie wymiaru sprawiedliwości
Rafał Dębowski
Brak komentarzy.