Świat



Cenzura i rynki

ceny gwarantowane| cenzura| Chiny| FAO| zboże

włącz czytnik

Technicznie rzecz biorąc, mechanizm polega prawdopodobnie na tym, że przeterminowane zboża usuwane z jednego magazynu przyjmowane są przez inny magazyn finansowany z budżetu. Na papierze rotacja zbóż może być wielka i ciągła, a w rzeczywistości ruszać się  może stale ta sama „dyżurna partia”. Z uwagi na rygory poufności wynikające z interesów państwa utrzymującego nadal bardzo efektywną kontrolę nad gospodarką i społeczeństwem nie bardzo wiadomo, jaki może być potencjalny zakres przedstawionego przez CCTV procederu. Rozsądek i doświadczenie każe jednak domniemywać, że w opłakanym stanie może być nawet większość z ćwierć miliarda chińskich zapasów zbożowych, choć dowodów na takie supozycje nie ma.

Gdyby taka ocena była prawdziwa lub bliska prawdy, to po hipotetycznym ujawnieniu skali szwindli światowe rynki zbóż byłyby narażone na zjazdy i wystrzały w górę podobne do harców na kolejce górskiej. Władze chińskie zmuszone zostałyby do bardzo dużego importu w celu uzupełnienia zapasów pełnowartościowego ziarna. To musiałoby doprowadzić do silnego wzrostu cen, bo podaż ziarna jest w krótkich i średnich okresach dość stabilna i nie rośnie na pstryknięcie palca.

FAO twierdzi (FAO Cereal Supply and Demand Brief, 2 kwietnia 2015), że globalna produkcja wszystkich zbóż (pszenica, kukurydza, ryż, żyto, jęczmień itd.) wyniosła w 2014 r. 2 544 mln ton i była większa w porównaniu z rokiem poprzednim o 1 proc., tj. zaledwie o 25 mln ton. Jeśli wydaje się komuś na podstawie tej robiącej wrażenie wielkości, że pozyskujemy na świecie jakieś nieprzebrane ilości zbóż, to warto podać, że per capita jest to 350 kilogramów rocznie, a więc 1 kilogram dziennie, przy czym większość przeznaczana jest jednak na pasze dla zwierząt i przerabiana jest na biopaliwa. Np. w Polsce pasze to nieco ponad 60 proc. zużycia zbóż.

Państwo zachowuje w Chinach system gwarantowanych cen minimalnych na zboża, co sprzyja produkcji własnej i dobrostanowi sektora rolnego, ale jest kosztowne dla budżetu państwa, a także problematyczne w szerszych kategoriach ekonomicznych. Dzięki szacunkom sporządzanym przez organy planowania centralnego, władze państwowe zdają sobie sprawę, że brak wystarczających połaci ziemi uprawnej dobrej jakości oraz deficyt wody to czynniki uniemożliwiające zapewnienie Chinom samowystarczalności zbożowej, chyba że odbywać się to będzie kosztem dewastującego wpływu na i tak znękane już środowisko. Pojawiają się tam zatem głosy, że chińscy rolnicy powinni skupiać się na uprawach pracochłonnych, kosztem zbóż, które można byłoby importować.

Świat

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.