Świat
ETPC: serwis internetowy odpowiada za komentarze internautów
anonimowość w sieci| Delfi AS| Estonia| ETPC| Internet| kontekst| moderacja| portal internetowy
włącz czytnikEuropejski Trybunał Praw Człowieka w wyroku z 10 października uznał, iż internetowy serwis informacyjny ponosił odpowiedzialność za obraźliwe komentarze umieszczone przez internautów pod jednym z opublikowanych artykułów.
Skarga została wniesiona do Trybunału przez Delfi AS, wydawcę i właściciela jednego z największych portali internetowych w Estonii. W styczniu 2006 r. serwis umieścił na swych stronach artykuł o przewoźniku promowym i zmianach w rozkładzie kursowania promów. Pod artykułem udostępniono użytkownikom forum internetowe, gdzie pojawiło się wiele postów z obelgami i pogróżkami pod adresem firmy promowej. Estońskie sądy uznały odpowiedzialność Delfi AS za zniesławienie i zasądziły odszkodowanie na rzecz przewoźnika. Skarżąca zarzuciła, iż stanowiło to naruszenie jej prawa do wolności wypowiedzi chronionego przez art. 10 Konwencji o prawach człowieka.
Trybunał nie przychylił się do tej argumentacji i nie uznał odpowiedzialności Estonii za naruszenie art. 10 Konwencji. Trybunał przypomniał, iż wolność wypowiedzi nie jest bezwzględna i może podlegać ograniczeniom wynikającym z praw osób trzecich takich jak prawo do ochrony dobrego imienia. Istotą niniejszej sprawy było więc nie samo ograniczenie, lecz jego proporcjonalność. Trybunał wziął w tej mierze pod uwagę cztery węzłowe kwestie.
Po pierwsze - kontekst wypowiedzi. Posty pod artykułem były obraźliwe, wulgarne i zniesławiające. Zważywszy na treść i przedmiot artykułu, zdaniem Trybunału wydawca powinien był przewidzieć możliwość ich powstania i wykazać się większą ostrożnością.
Po drugie - kroki podejmowane przez Delfi AS dla zapobieżenia pojawienia się takich postów. Na stronach serwisu internetowego prowadzonego przez skarżącą nie było informacji ostrzegającej użytkowników o odpowiedzialności prawnej za treść pisanych przez nich komentarzy. Jakkolwiek firma używała filtrów kasujących wulgaryzmy, a inni użytkownicy - poprzez kliknięcie w odpowiednią ikonę - mogli informować moderację o obraźliwych postach, to takie "zaraportowane" komentarze nie były bezzwłocznie usuwane.
Po trzecie - praktyczność rozwiązania obciążającego portal internetowy za komentarze użytkowników. Zniesławiona firma mogła dochodzić zadośćuczynienia od indywidualnych internautów, ustalenie ich tożsamości byłoby jednakże bardzo utrudnione. Trybunał uznał odpowiedzialność portalu nie tylko za praktyczną, ale również za uzasadnioną: serwis internetowy czerpał korzyści z dużej liczby komentarzy pozostawianej przez czytelników, więc powinien także ponosić za nie odpowiedzialność prawną.
Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.
Załączniki
Komentarze
Polecane
-
Oświadczenie Andrzeja Rzeplińskiego, prezesa Trybunału Konstytucyjnego
Andrzej Rzepliński -
Kaczorowski: Mitteleuropa po triumfie Trumpa
Aleksander Kaczorowski -
Piotrowski: Trybunał Konstytucyjny na straży wolnych wyborów i podstaw demokracji
Ryszard Piotrowski -
Prawnicy wobec sytuacji Trybunału Konstytucyjnego, badania i ankieta
Kamil Stępniak -
Skotnicka-Illasiewicz: Młodzież wobec Unii w niespokojnych czasach
Elżbieta Skotnicka-Illasiewicz
Najczęściej czytane
-
O naszym sądownictwie
Jan Cipiur -
Przepraszam, to niemal oszustwo
Stefan Bratkowski -
iACTA alea est
Magdalena Jungnikiel -
TK oddalił wniosek Lecha Kaczyńskiego dotyczący obywatelstwa polskiego
Redakcja -
Adwokat o reformie wymiaru sprawiedliwości
Rafał Dębowski
Brak komentarzy.