Świat



Wóycicki: Internet i „wojna informacyjna” prezydenta Putina. Raport Akademii Krzyżowa

Aleksander Dugin| antysemityzm| Bronisław Łagowski| Igor Panarin| Internet| Janusz Korwin-Mikke| memy| OSW| propaganda| Rosja| Samoobrona| Stanisław Michalkiewicz| trolling| Ukraina| wojna hybrydalna| Władimir Putin| zielone ludziki

włącz czytnik

Wypróbowaną receptę postanowiono stosować dalej w polityce zewnętrznej. Kremlowscy fachowcy od internetowej propagandy od początki zakładali, że trolling w każdym kraju ma być inaczej ukształtowany.

Można wprawdzie powiedzieć, że tak jak Dugin ze swoimi schizofrenicznymi teoriami nie rozumie Rosji, ale jest niewątpliwie medium bolączek „duszy rosyjskiej”, tak też w każdym kraju istnieje potrzeba znalezienia takiego medium. Znajduje się ono zwykle na marginesie społeczeństwa, niczym obłąkany, który ujawnia bezładnie wszelkie niedyskrecje społeczności, w której przyszło mu żyć.

Medium propagandy kremlowskiej stał się więc w Polsce swoisty marginesowy folklor polityczny. Nie jest koniecznym w wielu wypadkach szukanie agenturalnych korzeni, aby objaśnić proputinowskie postawy. Niektóre marginesy opinii publicznej lub poszczególne kręgi były do tego gotowe niezależnie od tego, czy miały one związki z rosyjska stroną. Każdy, kto jest neopoganinem, z większym od przeciętnego prawdopodobieństwem przyjmuje treści rosyjskiego panslawizmu. Kto jest monarchistą, ten bardziej będzie wypatrywał jakiejś alternatywnej wobec demokracji wizji przyszłości. Kto ma negatywną i wysoce negatywną   wobec systemu w którym żyje postawę, , ten łatwiej podejmie jego radykalna krytykę, nie zważając za kim ją powtarza. Kto wierzy, że Zachód może Polskę tylko zdradzić, przyjmie, że w konflikt z Rosją nie należy się włączać. Kto nienawidzi Niemców, łatwiej zaakceptuje Rosję. Kto jest antysemitą uwierzy, że Ukrainą rządzą Żydzi.

Polski folklor polityczny, który tworzą takie przykładowe postacie jak pseudoliberał Janusz Korwin-Mikke, antysemita Michalkiewicz, pseudohistoryk Waldemar Łysiak czy felietonista Rafał Ziemkiewicz, sprzyja penetracji trollingu. Dodać można do tego również przedstawicieli środowiska akademickiego, takich jak dla przykładu Bronisław Łagowski,  Andrzej Romanowski, ganiących rzekomo powszechną i irracjonalną rusofobię Polaków, a nawet jak Anna Raźna pisząca wiernopoddańczy list do Putina. Byłoby uproszczeniem i brakiem rozsądku dopatrywanie się w takich zachowaniach pospiesznie wpływu kremlowskiej agentury. Teorie spiskowe są na ogół najmniej przydatne do lepszego zrozumienia życia politycznego a nawet politycznego folkloru. Tworzy to jednak atmosferę, w której troll może zabrać głos i wcale nie będzie za trolla uchodził, oraz nie będzie jako troll rozpoznany.[...]

Świat

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.