TK



Nowak. Powiedzieli, napisali... (odcinek 35)

włącz czytnik

Maciej Nowak, radca prawny, pracownik Katedry Prawa i Gospodarki Nieruchomościami Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego w Szczecinie

W sporze o Trybunał Konstytucyjny dochodzimy powoli do etapu, na jakim jest też obecnie spór o aborcję, imigrantów czy lustrację. Obie strony sporu mają tam zgromadzony zestaw argumentów, na różne sposoby powtarzanych w trakcie licznych, coraz bardziej jałowych dyskusji. (…) Niemniej o ile argumenty w wymienionych wyżej sporach żyją już wiele lat, o tyle te w bieżącym sporze , są zupełnie nowe, można rzec: nieobrobione. Może więc warto je zebrać i przedstawić, do czego tak naprawdę prowadzą. (…) Chodzi raczej o publicystyczne pokazanie, do jakich wniosków musi siłą rzeczy prowadzić rozumowanie przeciwników Trybunału Konstytucyjnego. Jeżeli bowiem już zabieramy się do tego prawa i jego wykładni, to pamiętajmy, że jedną z kluczowych jego wartości jest konsekwencja prezentowanego wywodu.

Telefon do szamana

Zacznijmy od „inwokacji”. Otóż większość krytyków Trybunału zaczyna wprost lub w sposób dorozumiany od założenia: ja co prawda nie jestem prawnikiem, nie mam doświadczenia w wykładni prawa, ale na mój rozum Trybunał nie ma racji. Mamy różne tego wersje. Rzecznik rządu arbitralnie stwierdza, że Trybunał wydał „komunikat”, politolog z Ministerstwa Sprawiedliwości uznaje pogardliwie, że sędziowie spotykają się na kawie. I tak dalej, przykłady można mnożyć. (…) Następnie krytycy gremialnie uznają, że Sejm miał prawo w ostatniej chwili, w ekspresowym tempie określić zasady procedowania Trybunału, a Trybunał pokornie musiał się do tego dostosować. Tym razem w ustawie (dla zabawy nazywanej „naprawczą”) określono kwestie związane z kolejnością procedowania spraw.

Popuśćmy wodze wyobraźni. Załóżmy, że większość sejmowa wpada na pomysł, aby wprowadzić wymóg, , że przed każdą rozprawą skład orzeczniczy TK przez pół godziny musi stać na głowie. Jeżeli któryś czcigodny sędzia nie wytrzyma, to trudno, trzeba zaczynać od nowa... I cóż, wtedy zgodnie z logiką przedstawioną przez stronę rządową Trybunał musiałby równie pokornie się do tego i wymogu dostosować. Inaczej jego orzeczenie byłoby nieważne.

Poprzednia 12 Następna

Trybunał Konstytucyjny

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Artykuły powiązane

Brak art. powiąznych.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.