TK



Zajadło. Powiedzieli, napisali... (odcinek 58)

włącz czytnik
Zajadło. Powiedzieli, napisali... (odcinek 58)
Foto: P. Drabik, Wikimedia Commons

Prof. Jerzy Zajadło - kierownik katedry Teorii Filozofii Państwa i Prawa, Wydział Prawa Uniwersytetu Gdańskiego

(…) W dzisiejszej Polsce nie mamy do czynienia z rewolucją, chodzi o kontrrewolucję podważającą podstawy porządku polityczno-prawnego, ponieważ pokojowa rewolucja do pewnego stopnia już była – w 1989 roku. (…) Projekt nowej ustawy o Trybunale Konstytucyjnym jest z tego punktu widzenia kolejnym, prawniczo absurdalnym, kamuflażem rzeczywistych intencji. Jest tak sofizmatyczny, wewnętrznie sprzeczny, ideowo pusty, pozorny, nierzeczywisty, kontrfaktyczny i bałamutny, że szkoda każdego słowa na analizę jego szczegółowych postanowień.

Jeśli Jarosław Kaczyński i kierowana przez niego partia Prawo i Sprawiedliwość chcą kontrrewolucji, to – chciałoby się zakrzyknąć: „Na litość Boską” – niech to wreszcie jasno i wprost wyartykułują, a zwłaszcza niech to wreszcie konkretnie zrobią. Niech nie wciskają nam ciemnoty o zgodności swoich działań z konstytucją. Niech nas nie przekonują o swoim rzekomym szacunku dla prawa. Niech na siłę nie szukają konstytucjonalistów mających oportunistycznie legitymizować rzekomą legalność tych działań. Niech nas nie bałamucą kolejnymi inicjatywami ustawodawczymi. Niech nie tworzą pozorów przestrzegania procedur parlamentarnych. Niech nas nie mamią ogłupiającą perspektywą rzekomego kompromisu. Niech jasno i wprost powiedzą – łamiemy, depczemy, podważamy istniejący, naszym zdaniem, zdeprawowany porządek polityczno-prawny, ponieważ za dobrą zmianą kryje się lepsza Polska. Niech wreszcie za tym kontrrewolucyjnym bezprawiem pójdą jakieś kontrrewolucyjne czyny.

Mają wszystkie siły i środki, by tak postawić sprawę-większość parlamentarną, prezydenta, rząd, policję, wojsko, służby specjalne. Czego się więc obawiają? Dlaczego chowają się za pozorami legalizmu? Po co im konstytucja dla celów antykonstytucyjnych? Po co im zespoły dyspozycyjnych prawników mających uzasadnić prawnie coś, co z punktu widzenia kontrrewolucji nie wymaga żadnego prawnego uzasadnienia? Po co im w ogóle prawo, które kontrrewolucja ma znieść i zastąpić innym? Dlaczego tkwią w stanie zawieszenia pomiędzy rzekomo zdegenerowaną, zdeprawowaną i znienawidzoną Trzecią oraz optymistyczną, prawą i pożądaną Czwartą Rzeczpospolitą?

(…) Patrzę na to jak filozof prawa – taka jest bowiem logika prawa. PiS ciągle zmiękcza opozycję popularną frazą „takie jest wilcze prawo opozycji – protestujcie, protestujcie, protestujcie, no i co z tego wynika?”. Czas odwrócić tę logikę – „zróbcie wreszcie tę swoją kontrrewolucję”.

Wydarzenia ostatnich dni, obok wspomnianego wyżej projektu nowej ustawy o TK, mogłyby jednak świadczyć o rym, że to hasło staje się powoli samospełniającą się przepowiednią. Przykłady?

Prezes PiS w przemówieniu z 2 maja nie pozostawił wątpliwości, że jego formacja zamierza „pójść własną drogą” i nie będzie żadnego kompromisu.

Prezydent Andrzej Duda w sposób coraz bardziej bezceremonialny odchodzi od wyborczych zapewnień, vide – obiecywana pomoc kredytobiorcom pożyczek we frankach szwajcarskich i gorąco deklarowana rezygnacja z funkcji notariusza.

Minister Szałamacha skierował do prezesa TK list, który nosi znamiona prowokacji mającej w opinii publicznej zdjąć z ministra ciężar odpowiedzialności za ewentualny negatywny rating. Wreszcie prasa doniosła o projekcie ustawy zmieniającej niektóre elementy ustroju sądów powszechnych oraz skład i kompetencje Krajowej Rady Sądownictwa, który już na pierwszy rzut oka budzi wątpliwości z punktu widzenia zgodności z konstytucją. Mało? Spokojnie, cdn.

Wilcze prawo kontrrewolucji, Gazeta Wyborcza 9.05.2016

Trybunał Konstytucyjny

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.