TK



Egzotyczna mediacja?

mediacja| proces karny| ugoda| zadośćuczynienie

włącz czytnik

Po naszej stronie Atlantyku tego typu rozwiązania podjęli się Włosi, wprowadzając obowiązkową mediację w 2011 roku. Mimo początkowego sceptycyzmu, a nawet sprzeciwu, włoscy prawnicy po uczestnictwie w sesji mediacyjnej zmieniali do niej nastawienie wynikające w dużej mierze z nieznajomości idei mediacji. Niestety, w momencie gdy program zaczął przynosić pierwsze efekty, włoski sąd konstytucyjny uznał przepis nakazujący przystąpienie do mediacji przed wszczęciem postępowania za niezgodny z konstytucją jako ograniczający dostęp do wymiaru sprawiedliwości.

Interesującą propozycją był pomysł zmiany sposobu prowadzenia statystyk sądowych. Obecnie sprawa kierowana przez sędziego do mediacji podczas procesu przez czas trwania postępowania rozjemczego jest cały czas w toku. Oznacza to nawet trzymiesięczną zwłokę w wypadku niepowodzenia mediacji. W sytuacji, gdy sądy starają się jak ognia unikać zwłoki w postępowaniu, sędzia nie widzi sensu w kierowaniu sprawy do mediacji. Proponowana zmiana w postępowaniu polegać by miała na umarzaniu sprawy kierowanej do mediacji. W ten sposób sędzia niczym by nie ryzykował – w najgorszym wypadku strony nie osiągnąwszy porozumienia wrócą do sądu i trzeba będzie założyć im nową sprawę. Jednak gdy mediacja się powiedzie, sędzia będzie miał sprawę rozwiązaną bardzo szybko.

Mimo sporego powabu tego pomysłu, występuje tu ryzyko mediacji quasi-przymusowej. Sędzia, wiedząc co może zyskać, może kierować sprawy do mediacji automatycznie, co spowoduje że mediacja stanie się prawdziwym przymusem. Strony mogą mieć poczucie, że sędzia usiłuje je zbyć, co podkopie ich wiarę zarówno w mediację, jak i w wymiar sprawiedliwości jako taki.

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Artykuły powiązane

Brak art. powiąznych.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.