TK
HFPC – kryzysy konstytucyjne związane z działalnością sądów konstytucyjnych w krajach Europy Środkowo-Wschodniej
amicus curiae| Fidesz| HFPC| Mołdawia| Rumunia| Słowacja| Viktor Orbán| Węgry
włącz czytnikWraz z powołaniem V. Ponty na stanowisko premiera w Rumunii rozpoczął się okres trudnej kohabitacji między głową państwa a Radą Ministrów. Jeden ze sporów dotyczył tego, który z organów – tj. premier czy prezydent – jest uprawniony do reprezentowania kraju w Radzie Europejskiej. W czerwcu 2012 r. spór rozstrzygnął Sąd Konstytucyjny orzekając, że kompetencja ta należy do prezydenta, jednak V. Ponta zignorował wyrok, oskarżając Sąd Konstytucyjny o upolitycznienie.
W lipcu 2012 r. rząd V. Ponty podjął szereg kontrowersyjnych działań, które niektórzy z komentatorów nazwali nawet „konstytucyjnym Blitzkriegiem”. 3 lipca 2012 r. w trakcie nadzwyczajnej, zwołanej w trakcie tradycyjnej przerwy wakacyjnej, sesji parlamentu podjęto uchwały o odwołaniu ze stanowisk przewodniczących obu izb parlamentu oraz Rzecznika Praw Obywatelskich. Dzięki temu partia rządząca uzyskała kontrolę nad ustalaniem porządku dziennego posiedzeń parlamentu, a także – wybierając na Marszałka Senatu związanego z nią polityka – zapewniła sobie odpowiedniego kandydata na tymczasowego prezydenta, w razie gdyby udało się odwołać Băsescu. Odwołanie Rzecznika Praw Obywatelskich było z kolei motywowane tym, że na gruncie rumuńskiej konstytucji jest to jedyny organ uprawniony do zaskarżania do Sądu Konstytucyjnego nadzwyczajnych rozporządzeń Rady Ministrów (które może ona wydawać w wyjątkowych okolicznościach, bez szczegółowej delegacji ustawowej) przed ich wejściem w życie. Dzień później, 4 lipca 2012 r., rząd wydał rozporządzenie nadzwyczajne, które pozbawiło Sąd Konstytucyjny kompetencji do kontrolowania konstytucyjności uchwał parlamentu, uniemożliwiając mu tym samym zbadanie legalności uchwał podjętych dzień wcześniej. Co istotne, rozporządzenie miało treść identyczną z uchwaloną nieco wcześniej ustawą nowelizującą ustawę o Sądzie Konstytucyjnym, która jednak nie weszła w życie z uwagi na jej zaskarżenie do Sądu Konstytucyjnego w trybie kontroli prewencyjnej.
Dzięki ograniczeniu kompetencji Sądu Konstytucyjnego oraz umożliwieniu rządowi de facto nieograniczonego prawotwórstwa za pomocą rozporządzeń nadzwyczajnych, V. Ponta mógł zrealizować swój plan pozbawienia stanowiska prezydenta T. Băsescu. Konstytucja przewidywała w tym zakresie dwie możliwości. Po pierwsze, większością 2/3 głosów w parlamencie Prezydent mógł być postawiony w stan oskarżenia za zdradę stanu przed Sądem Kasacyjnym i Sprawiedliwości, co skutkowało zawieszeniem możliwości sprawowania przez niego urzędu. Po drugie, istniała możliwość zawieszenia prezydenta uchwałą parlamentu podjętą większością bezwzględną ustawowego składu obu izb parlamentu z uwagi na dopuszczenie się przez niego poważnych deliktów konstytucyjnych. Przed podjęciem takiej uchwały należy zasięgnąć opinii Sądu Konstytucyjnego, niemniej ma ona charakter wyłącznie doradczy, a nie wiążący. W ciągu 30 dni od podjęcia uchwały należy zwołać referendum, w którym wyborcy będą mieli za zadanie zadecydować o odwołaniu prezydenta.
Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.
Artykuły powiązane
Załączniki
Komentarze
Polecane
-
Oświadczenie Andrzeja Rzeplińskiego, prezesa Trybunału Konstytucyjnego
Andrzej Rzepliński -
Kaczorowski: Mitteleuropa po triumfie Trumpa
Aleksander Kaczorowski -
Piotrowski: Trybunał Konstytucyjny na straży wolnych wyborów i podstaw demokracji
Ryszard Piotrowski -
Prawnicy wobec sytuacji Trybunału Konstytucyjnego, badania i ankieta
Kamil Stępniak -
Skotnicka-Illasiewicz: Młodzież wobec Unii w niespokojnych czasach
Elżbieta Skotnicka-Illasiewicz
Najczęściej czytane
-
O naszym sądownictwie
Jan Cipiur -
Przepraszam, to niemal oszustwo
Stefan Bratkowski -
iACTA alea est
Magdalena Jungnikiel -
TK oddalił wniosek Lecha Kaczyńskiego dotyczący obywatelstwa polskiego
Redakcja -
Adwokat o reformie wymiaru sprawiedliwości
Rafał Dębowski
Brak komentarzy.