TK



Jarosław Gowin – ofiara kłamczoholizmu

Jarosław Gowin| Komitet Obrony Demokracji| Konstytucja| Prawo i Sprawiedliwość| radiowa "Trójka"| Trybunał Konstytucyjny| ustawa o Trybunale Konstytucyjnym

włącz czytnik

W końcowej fazie prac Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka (12 maja 2015 r.), przyjęta została poselska propozycja przepisu pozwalająca na wybranie przez Sejm VII kadencji dwóch dodatkowych Sędziów. Przepis ten nie był przygotowany przez Sędziów TK i nie był efektem „nielegalnej zmowy między Trybunałem a Platformą”, jak napisał Czesław Bartnik w artykule zatytułowanym „Moralna alergia przegranych” (Nasz Dziennik – Magazyn, 19 XII 2015 r., s. 10).

Trybunał Konstytucyjny orzekł o niezgodności z Konstytucją części jednego przepisu (spośród 12 zaskarżonych, w ustawie liczącej 139 artykułów), którego nie było ani w projekcie wstępnym, ani w przedłożeniu wniesionym do Sejmu przez Prezydenta RP. TK stwierdził też, że w świetle Konstytucji niedopuszczalne jest odwlekanie przez Prezydenta RP odebrania ślubowania od Sędziego Trybunału wybranego przez Sejm.”

Kłamstwo Czesława Bartnika powiela – szczerze powiem, że nie interesuje mnie czy świadomie, czy celowo – wicepremier rządu, a zatem kłamstwo staje się w ten sposób oficjalnie uznawanym faktem. Faktem rządowym i państwowym, a nie prywatnym.

Nawoływanie w dalszej części rozmowy do zmian w Konstytucji, jako wniosku wypływającego z fałszywej przesłanki, jest dla badacza dyskwalifikujące. Naturalnie, Jarosław Gowin nie rozmawia jako socjolog religii, lecz jako polityk. To jednak nie zmienia faktu, że podstawą jego propozycji jest ordynarny (zwyczajny) fałsz.

Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej to całkiem niezły fundament państwa. I zmian nie wymaga, a już na pewno nie w Rozdziale VIII Sądy i Trybunały. Jeśli czegoś tej konstytucji trzeba, to na pewno jej przestrzegania przez władzę ustawodawczą i wykonawczą.

Jeśli czegoś dzisiejszej Polsce potrzeba, to uczciwego i rzetelnego zmierzenia się z falą kłamstwa i manipulacji, podnoszącą się od pewnego czasu. I odparcia jej. Prawdziwy badacz - politolog dostrzegłby niebezpieczeństwo, jakie niesie za sobą rozpanoszenie się kłamczoholizmu w naszym życiu publicznym. Średnio przenikliwy obywatel już to sam widzi i protestuje na ulicy albo w Internecie. Tym bardziej powinien zagrożenie dla społecznej równowagi dojrzeć doświadczony polityk. Jeśli jest inaczej, to znaczy, że nie kieruje się lojalnością wobec obywateli i instytucji.

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.