TK



Kosztowna opieka

dochodzenie roszczeń| Konrad Osajda| Krzysztof Pietrzykowski| MOPS| opiekun| osoba poszkodowana| wypadek komunikacyjny

włącz czytnik
Kosztowna opieka

W  pozwach wnoszonych przez poszkodowanych w wypadkach drogowych dość często pojawia się pewien szczególny rodzaj roszczenia - roszczenie o zwrot kosztów opieki sprawowanej przez osobę bliską. Zazwyczaj chodzi o to, że jak ów połamaniec po wypisaniu ze szpitala był już w domu, to trzeba mu było pomóc umyć się, ubrać, ugotować obiad, zaprowadzić do lekarza, i to w sumie tak przez kilka godzin dziennie. Rzadko kiedy przy tym dla wykonania tych czynności zatrudniana jest faktycznie opiekunka, opiekę taką sprawują zwykle osoby bliskie - żona, partner, rodzice, dzieci. Skąd więc tutaj jakieś koszty?

No cóż, ja też nie wiem, ale roszczenie wygląda zwykle tak, że sumuje się te wszystkie godziny opieki, mnoży je przez stawkę godzinową za usługi opiekuńcze stosowaną przez Ośrodek Pomocy Społecznej i tak otrzymanej sumy jako "kosztów opieki osoby trzeciej" żąda się od ubezpieczyciela sprawcy, powołując się na art. 444 §1 kc, i podpierając się "utrwalonym poglądem doktryny" że fakt sprawowania opieki przez osobę bliską nie wyklucza żądania zwrotu kosztów.

Od samego początku nie podobały mi się takie roszczenia - sprawiały wrażenie mocno naciąganych a miejscami nawet nieprzyzwoitych - bo przecież skoro małżonkowie winni są sobie wzajemną pomoc i opiekę to o jakich "kosztach" można tu mówić. No ale skoro jednolite orzecznictwo i doktryna, no i wszyscy zasądzają to pewnie tak trzeba, trudno. Ale pewnego dnia postanowiłem sprawdzić jak to jest naprawdę z tymi kosztami, i czy faktycznie istnieją jakieś poważne i przekonywające argumenty za zasądzaniem takich "kosztów". Postanowiłem więc sięgnąć do źródeł (zawsze jest to dobry pomysł) i oto co tam znalazłem.

Sam przepis art. 444 §1 kc stanowi: "W razie uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia naprawienie szkody obejmuje wszelkie wynikłe z tego powodu koszty." Hmmm... przepis mówi, że zwrotowi na rzecz poszkodowanego powinny podlegać "wynikłe z uszkodzenia ciała koszty". Czy jednak opieka sprawowana przez żonę generuje jakieś "koszty"? Sięgnąłem więc do mądrości komentatorów, by ustalić czego nie rozumiem w tej sprawie i gdzie tkwi błąd w moim rozumowaniu. W "dużym" komentarzu Becka pod redakcją prof. dr hab. Krzysztofa Pietrzykowskiego znalazłem na ten temat tylko stwierdzenie, iż  "fakt ponoszenia całego ciężaru opieki nad poszkodowanym w czasie leczenia i rehabilitacji przez członków najbliższej rodziny nie zwalnia osoby odpowiedzialnej od zwrotu kwoty obejmującej wartość tych świadczeń".  Stwierdzenie to potwierdzałoby zatem tezę, iż poszkodowany ma prawo żądać zwrotu wartości świadczeń opiekuńczych świadczonych na jego rzecz przez własną małżonkę. Problem w tym, że stwierdzenie to wypowiedziano niejako ex cathedra, bez żadnego uzasadnienia tego poglądu. Komentator ograniczył się jedynie do powołania na jego poparcie sygnatur orzeczeń Sądu Najwyższego, z których teza ta miałaby wynikać, to jest  wyroków w sprawach I PR 28/69, II CR 365/73, i V CSK 57/11.

Poprzednia 1234 Następna

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Artykuły powiązane

Brak art. powiąznych.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.