TK
Moja siła bierna
Barbara Skarga| etyka| Fryderyk Engels| Hipolit Taine| Jerzy Szacki| Karol Marks| państwo totalitarne| prospektywizm| Tadeusz Kotarbiński| tradycja| Władysław Bartoszewski| Zdzisław Raabe
włącz czytnikZ pojęciem tradycji wiąże się bardzo często religię. I to jest w istocie połączenie bardzo istotne. Emil Durkheim czy Max Weber właśnie w religii szukali korzeni tradycji, z których wyrastały badane przez nich zjawiska. W rozważaniach Maksa Webera jednoznacznie widać, że cnoty preferowane w etyce protestanckiej stanowią osnowę „ducha kapitalizmu”. A jednak z pełnym uznaniem dla obecnego w protestantyzmie szacunku dla uczciwości, wiedzy, pracy nie sposób nie zauważyć, że to w protestanckich Niemczech bujnie rozwinął się faszyzm. Nie znaczy to oczywiście, że faszyzm wyrósł z protestantyzmu. Znaczy natomiast, że religijny fundament tradycji nie określa jedynie i całkowicie jej kształtu i wpływu na świadomość.
Czy to znaczy, że wpływ tradycji na rzeczywistość można całkowicie uchylić?
Zdecydowanym antytradycjonalistą był Hegel. Wedle niego podmiotem dziejów jest rozum. Rozumna historia nie wynika z jakiegoś irracjonalnego ciążenia ku wybranym wątkom przeszłości a nawet ku wybranym wartościom. Człowiek staje samodzielny , czynny, rozumny wobec swojej współczesności. Negowanie zastanego świata w imię jakiejś utopii – na ten przykład lidzkiej natury, czy w imię jakiejś wartości nie ma sensu. Takie stanowisko w skrajnej postaci reprezentował po Heglu Karol Marks. W swoim Przyczynku do Heglowskie filozofii prawa pisał: „Odrzucam szkołę usprawiedliwiania dzisiejszej podłości wczorajszą podłością”.
Należy tu dodać koniecznie, że Marks odrzucał historię jako przesłankę do działania tu i teraz nie tylko wtedy, kiedy czynili to konserwatyści. Był on antytradycyjny w dużo głębszym tego słowa rozumieniu. Kiedy wielce postępowi ideolodzy rewolucji francuskiej nawiązywali dla uzasadnienia swoich poczynań do przeszłości Marks uważał to za przejaw „świadomości fałszywej”. Takie stanowisko w kwestii tradycji nazywa się prospektywizmem i Karl Mannheim w tymże prospektywizmie widzi fundamentalną właściwość wszelkich ideologii socjalistycznych.
Z takiej perspektywy przeszłość nie uczy nas bynajmniej tego jaki powinien być nasz świat, jaki powinien być świat w przyszłości. Nasze czasy zostały stworzone przez całą dotychczasową historię społeczeństwa, być może nawet zmiana wszelka tkwi w historii, jest przeszłością, ale wzorów, wartości i autorytetów nie należy w przeszłości szukać. Antonio Labriola pisał: „Proletariusze mogą liczyć tylko na przyszłość”. Nie oznacza to w żadnym wypadku braku potrzeby znania i poznawania historii. I Hegel, i Marks pozostają konsekwentnymi historycystami. Ich antytradycjonalizm nie oznacza ahistoryzmu. Ale chodzi o to, by rozumiejąc i znając historię patrzeć na swoją aktualną sytuację trzeźwym okiem.
Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.
Artykuły powiązane
Brak art. powiąznych.
Załączniki
Komentarze
Polecane
-
Oświadczenie Andrzeja Rzeplińskiego, prezesa Trybunału Konstytucyjnego
Andrzej Rzepliński -
Kaczorowski: Mitteleuropa po triumfie Trumpa
Aleksander Kaczorowski -
Piotrowski: Trybunał Konstytucyjny na straży wolnych wyborów i podstaw demokracji
Ryszard Piotrowski -
Prawnicy wobec sytuacji Trybunału Konstytucyjnego, badania i ankieta
Kamil Stępniak -
Skotnicka-Illasiewicz: Młodzież wobec Unii w niespokojnych czasach
Elżbieta Skotnicka-Illasiewicz
Najczęściej czytane
-
O naszym sądownictwie
Jan Cipiur -
Przepraszam, to niemal oszustwo
Stefan Bratkowski -
iACTA alea est
Magdalena Jungnikiel -
TK oddalił wniosek Lecha Kaczyńskiego dotyczący obywatelstwa polskiego
Redakcja -
Adwokat o reformie wymiaru sprawiedliwości
Rafał Dębowski
Brak komentarzy.