TK



Myśląc o Wschodzie

Andrzej Romanowski| Federacja Rosyjska| Jerzy Giedroyc| Juliusz Mieroszewski| Paweł Kowal| Polska| Rosja| Stańczycy| Ukraina| Władimir Putin

włącz czytnik

A. Romanowski, choć w mniejszości, jest w swych wywodach głębszy. Stara się on rozumieć racje zaangażowanych w konflikt stron, w tym Rosjan, nie tylko Putina, dla których „utrata Ukrainy” w ogóle nie jest mentalnie do przyjęcia. Tymczasem, to właśnie w sferze duchowej i mentalnej Rosja – paradoksalnie – najbardziej przegrała, albowiem swoją agresją i asertywnością zaczęła budować nową jakość, jaką jest przyspieszona krystalizacja nowej ukraińskiej państwowości i w istocie antyrosyjskiej tożsamości.

To ten czynnik, a nie nasze zbrojenia i budowa atmosfery strachu, powinny być przedmiotem naszego szczególnego zainteresowania. Jak zbudować i wzmocnić społeczeństwo obywatelskie na Ukrainie? Jak zmienić tamtejszą wewnętrzną rzeczywistość i nadmiar oligarchów w życiu politycznym i społecznym, gdy oligarcha stoi na czele państwa, a parlament jest w ich kieszeni? Jak skutecznie przeprowadzić reformy, by nie zamienić naszego dużego i strategicznie ważnego sąsiada w państwo upadłe?

To właśnie są wyzwania wobec naszej polityki zagranicznej (i nie tylko!) dziś, gdy na wschód od naszych granic zawrzało i praktycznie nic nie wskazuje na to, by się szybko miało uspokoić.

Gra o wielką stawkę

Giedroyc i Mieroszowski mieli rację, twierdząc: Rosja bez Ukrainy to Federacja Rosyjska; Rosja z Ukrainą to ponownie Imperium. Tę geostrategiczną prawdę, a nasz nadrzędny interes narodowy, by mieć na wschód od siebie silną i niezależną Ukrainę, dobrze przyswoił Zbigniew Brzeziński i skutecznie przeniósł na salony władzy w Waszyngtonie.

Jednakże Ameryka, co dość brutalnie przypomina A. Romanowski („czy w konflikcie rosyjsko-ukraińskim prowadzimy politykę zgodną z własną, czy z amerykańską racją stanu?”) jest od nas daleko, a targana wojną, niezreformowana i ciężko doświadczona gospodarczo Ukraina (A. Eberhardt: w ub.r. jej PKB spadł o 7 proc., deficyt budżetowy sięgnął 12 proc., a „w tym roku też należy się spodziewać recesji”) jest nie tyle silna i taka, jaką ją sobie wymarzyliśmy, lecz stoi na pograniczu gospodarczej zapaści.

Debaty

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze


darotob | 06-06-15 16:23
Na zbrojenia Polska wydaje wiecej, jako procent GNP (PKB) niz Niemcy, Francja, Szwecja, Belgia, Wlochy, Czechy, Kanada, Australia i pare innych krajow o niebo bogatszych niz Polska. Moim zdaniem budzet Polski na zbrojenia jest o niebo za wysoki, a uzasadnianie go konfliktem Rosyjsko-Ukrainskim, mydleniem oczu. Jesli bowiem Rosja zechce napasc na Polske a NATO (tak jak podczas II Wojny Swiatowej nasi owczesni sojusznicy) nie bedzie chcialo walczyc o "Gdansk", to wszystkie polskie rakiety i szturmowe helikoptery oparza tylko Rosji palec. Z punktu widzenia ekonomicznego dobre - sasiedzkie stosunki z Rosja poprawia Polska sytuacje ekonomoczna. A Ukraine zawsze mozemy popierac moralnie i specjalistami od spraw wojskowych. Taka jest polityka - nie ma sentymentow. Niestety.
Aleksander Tobolewski