TK



Nowa redystrybucja dóbr i praw

"wolność| Adam Smith| Francis Fukuyama| John Rawls| kapitalizm| Powszechna Deklaracja Praw Człowieka| socjalizm| Thomas Piketty| ustrój socjalistyczny| wolność| własność

włącz czytnik

9.

Słusznie nasuwa się pytanie, czy w dziedzinie prawa pojawił się już alternatywny sposób myślenia, a abstrakcyjną neutralność aksjologiczną zastąpił świadomy wybór systemu wartości, czy może w nauce prawa nadal dominuje neoliberalny mainstream? Prawnicy lubią zajmować się „inżynierią społeczną" (Rosco Pound), tworzyć dobrze zorganizowane społeczeństwo, konstruować mechanizmy organizacji państwowej i dążyć do regulowania codziennych stosunków międzyludzkich w bezkonfliktowy sposób. Celem prawa jest zagwarantowanie podmiotom go przestrzegającym bezpieczeństwa (stabilności) i pewności: instruowanie, co jest zgodne z prawem, a co bezprawne. Dobre prawo jest jednocześnie sprawiedliwe, skoro „nazywamy sprawiedliwym to, co we wspólnocie państwowej jest źródłem szczęśliwości i przyczynia się do jej utrzymania i do utrzymania wszystkiego, co się na nią składa"[22], To, co wiąże się z globalnym podziałem i redystrybucją kapitału i wszelkich innych dóbr jest natomiast w sposób oczywisty dalece niesprawiedliwe; a stając się coraz bardziej nierówne, staje się także coraz bardziej niesprawiedliwe. Pojawia się więc pytanie, czy istnieje globalne prawo, a jeśli tak, to jak mogło dopuścić do takiej niesprawiedliwości? A może samo ją spowodowało? A jeśli nawet to nie prawo ją wywołało, to jak może ją tolerować? Pytanie to jest aktualne z uwagi na fakt, że dokumenty praw człowieka przyjęte pod auspicjami ONZ zaczynają być określane jako Powszechny Akt o Prawach Człowieka, lub inaczej - Globalna Konstytucja. Treść tych dokumentów i zawarty w nich idealny system wartości ma się jednak do globalnej rzeczywistości jak teologia do geologii: niebo i ziemia. Zdaniem Johna Rawlsa: „Jak prawda w systemach wiedzy, tak sprawiedliwość jest pierwszą cnotą społecznych instytucji. Teorię nieprawdziwą, choćby nawet wielce ekonomiczną i elegancką, trzeba odrzucić albo zrewidować; podobnie prawa i społeczne instytucje, nieważne jak sprawnie i dobrze zorganizowane, muszą zostać zreformowane bądź zniesione, jeśli są niesprawiedliwe".[23] To mocne słowa, a ich autor nie dopuszcza żadnego kompromisowego rozwiązania: „Prawda i sprawiedliwość, jako cnoty naczelne ludzkiej działalności, są bezkompromisowe".[24] Każdy wytrawny prawnik z pewnością próbowałby w tym miejscu zaprzeczać i wyjaśniać: globalne układy gospodarcze i finansowe to czynniki, które oddziaływują również na prawo jako „vis maior". Ponadto, w poszczególnych państwach i ich systemach prawnych naczelne miejsce zajmują konstytucje, które mają obowiązek gwarantować i chronić prawa człowieka oraz zapewnić możliwość ich realizacji. Prawnicy mogą jednak zaoponować, że prawo międzynarodowe (na szczeblu supranarodowym), działając zgodnie z wolą i interesem globalnych potęg gospodarczych i finansowych, wyparło instrumenty i mechanizmy samoobrony, jakimi dysponowały systemy prawne poszczególnych państw, osłabiło ich operatywność, a ponadto pozbawia ich potencjału, środków materialnych i intelektualnych (drenaż mózgów, drenaż zysków). Praca Benedeka Tótha dobrze opisuje rezultat końcowy: „W państwach zachodnich miał miejsce olbrzymi rozwój gospodarczy, natomiast państwom biedniejszym i słabiej rozwiniętym w światowym podziale pracy przypadła rola producentów żywności i surowców, co doprowadziło do utrzymania sytuacji sprzed II wojny światowej, stanowiącej pozostałość po czasach kolonialnych. Gdy w państwach zachodnich w rezultacie rozwoju gospodarczego pojawiał się coraz większy dobrobyt, rosła też przepaść między państwami rozwiniętymi i słabiej rozwiniętymi."[25] David C. Korten przestrzegał przed światową dominacją bogatych w kapitał firm[26], świat przez pewien czas oceniał jednak sytuację jako rozwój i przyjmował ją z zadowoleniem. Fakty natomiast wymusiły weryfikację tego podejścia i jego zmianę. Obecnie prawie jedna trzecia (28) spośród stu najsilniejszych potęg gospodarczych świata to nie państwa, a bogate międzynarodowe firmy. Są one w stanie dominować nad większością małych i średnich gospodarek krajowych, tak jak służące ich interesom prawo ponadnarodowe dominuje nad systemami prawnymi poszczególnych państw. „Ataku »gospodarki światowej« nie jest w stanie zatrzymać nawet system prawny UE, choć pewne jest, że przez długi czas znacząco je osłabiał".[27] Sama UE istotnie jednak ograniczyła instrumenty regulowania gospodarki, jakimi dysponują państwa członkowskie, celem ochrony podstawowych swobód gospodarczych sprzyjających globalizacji. Nikt nie spodziewał się, że „swobodny przepływ" kapitału, siły roboczej, towarów i usług może wywołać różne skutki w różnych państwach, przynosząc znaczne korzyści dla państw centralnych i poważne szkody dla państw na peryferiach. Te szkodliwe skutki są coraz bardziej odczuwalne w sferze faktycznej realizacji praw człowieka. Jednocześnie „niezależne", w tym także światowe instytucje „ochrony prawnej" w równym stopniu żądają od poszczególnych państw zagwarantowania możliwości dochodzenia praw człowieka.

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.