TK



O definiowaniu terroryzmu

Henry Kissinger| Jasir Arafat| Nixon| ONZ| Rada Bezpieczeństwa| terroryzm

włącz czytnik

(i) nielegalne represje państwa,

(ii) propagandowa agitacja przez niepaństwowych aktorów w czasie pokoju lub poza strefami konfliktu oraz

(iii) jako nielegalna taktyka nieregularnej wojny używana przez podmioty państwowe i niepaństwowe (podkreślam ten punkt, gdyż jest on zgodny z głoszoną od wielu lat przeze mnie tezą [argumentację „za” prezentuję w wydanej w 2010 roku przez Wydawnictwo Niemczyk i Wspólnicy książce „Terroryzm. Nowy paradygmat wojny w XXI wieku”]; niestety pogląd ten ciągle nie znajduje zwolenników wśród wielu polskich badaczy terroryzmu, szczególnie wywodzących się ze środowiska wojskowego). Podobnie wybrzmiewa również teza 8, mówiąca o sprawcach, którymi mogą być zarówno indywidualni zamachowcy, małe grupy, rozproszone sieci transnarodowe, ale też „państwowi aktorzy lub sponsorowani przez państwo tajni agenci (szwadrony śmierci i zespoły uderzeniowe [hit teams])”.

Terroryzm ma polegać (teza 3) na użyciu fizycznej przemocy lub groźby jej użycia, która może przejawiać się na trzy sposoby: jednofazowe akty śmiercionośnej przemocy (zamachy bombowe lub przy użyciu broni), dwu-fazowe incydenty zagrażające życiu (uprowadzenia osób [kidnapping], uprowadzenia samolotów [hijacking] i inne formy brania zakładników wymuszające prowadzenie negacji) i wreszcie wielofazowe sekwencje działań (np. „zniknięcia” [w oryginale słowo to również wzięte jest w cudzysłów], a polegające na uprowadzeniu, tajnym więzieniu, torturach i morderstwie).

Debaty

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.