TK
Ostrożnie z bankami
Adam Smith| banki| LIBOR| maksymalizacja zysku| paradygmat maksymalizacji| PKB
włącz czytnikNawet Adam Smith, ojciec współczesnej ekonomii, nie pozostawiłby rynków samopas
Pokrętna alchemia finansowa, rozpasanie w dobie bezrobocia i państwowej reanimacji, a ostatnio też majstrowanie przy stopach LIBOR i pranie mafijnych pieniędzy – te wszystkie wieści pogrążają coraz mocniej wizerunek banków. Wielu osobom ich siedziby kojarzą się dziś z pieczarami chciwości i bezwstydnego samozadowolenia, gdzie bezkarna finansjera wypłaca sobie astronomiczne bonusy niezależnie od kłopotów, jakie przysparza społeczeństwu.
Rzeczywiście, banki położyły kamień węgielny pod kryzys, a ich działania nacechowane były – i są nadal – pazernością. Problem jest jednak dużo głębszy niż się z pozoru wydaje. Aby to zrozumieć, trzeba go zobaczyć w szerszym kontekście systemowym.
Paradygmat maksymalizacji
Zapewne niewiele osób ma świadomość, że fundamentem naszego systemu gospodarczego jest założenie o równości między „dobrobytem” a „produkcją”. Innymi słowy, maksymalizację szczęścia uważa się za tożsamą z maksymalizacją konsumpcji.
Ekonomia głównego nurtu dąży do realizacji tego założenia. Przyjmuje mechaniczne podejście kartezjańskie, aspirując do nauki ścisłej. Wierzy w racjonalność jednostek, przy czym rozumie ją jako matematyczną kalkulację w hedonistycznych kategoriach. Nauki „miękkie i niepoliczalne”, w tym filozofia, często zbywane są jako niepotrzebne lub niepoważne.
Jest to o tyle ciekawe, że za każdym ustrojem jakaś filozofia się skrywa. Nasz system gospodarczy silnie akcentuje wartości materialne i prowadzi do wzrostu wszelkich związanych z nimi wskaźników, w tym otoczonego niemalże świętością PKB. Filozofia tych wartości jest zgodna z paradygmatem maksymalizacji produkcji.
Podejście liberalne
Przyjrzyjmy się teraz podejściu liberalnemu, tak powszechnie stosowanemu przed kryzysem wobec rynków finansowych. Jego czołowym założeniem jest nieomylność „niewidzialnej ręki rynku”, która przekuwa egoizm jednostek w powszechny dobrobyt.
Jednakże nawet Adam Smith, liberalny myśliciel uważany przez wielu za twórcę koncepcji „niewidzialnej ręki”, a nawet za ojca współczesnej ekonomii, nie pozostawiłby rynku samopas. Uważał, że państwo powinno chronić ludzi przed nadmiernym egoizmem współobywateli, np. kradzieżami. Można to odczytywać jako potrzebę ustalania i egzekwowania reguł „uczciwej gry” w gospodarce.
Adam Smith tworzył w XVIII wieku, a my dziś, po przeszło 200 latach, z wrzawą odkrywamy, że rzeczywiście podejście liberalne wobec rynków finansowych powinno było być uzupełnione odpowiednimi regulacjami, bo egoizm wymknął się spod kontroli. W gospodarce każdy ma swoje funkcje. Rolą banków jest maksymalizacja zysków w zgodzie z prawem, a zadaniem państwa zapewnienie i wymaganie tego prawa.
Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.
Artykuły powiązane
Załączniki
Komentarze
Polecane
-
Oświadczenie Andrzeja Rzeplińskiego, prezesa Trybunału Konstytucyjnego
Andrzej Rzepliński -
Kaczorowski: Mitteleuropa po triumfie Trumpa
Aleksander Kaczorowski -
Piotrowski: Trybunał Konstytucyjny na straży wolnych wyborów i podstaw demokracji
Ryszard Piotrowski -
Prawnicy wobec sytuacji Trybunału Konstytucyjnego, badania i ankieta
Kamil Stępniak -
Skotnicka-Illasiewicz: Młodzież wobec Unii w niespokojnych czasach
Elżbieta Skotnicka-Illasiewicz
Najczęściej czytane
-
O naszym sądownictwie
Jan Cipiur -
Przepraszam, to niemal oszustwo
Stefan Bratkowski -
iACTA alea est
Magdalena Jungnikiel -
TK oddalił wniosek Lecha Kaczyńskiego dotyczący obywatelstwa polskiego
Redakcja -
Adwokat o reformie wymiaru sprawiedliwości
Rafał Dębowski
Brak komentarzy.