TK



Prawo Gogola: Artykuł XXIII. O przesyłkach kurierskich

Chlestiakow| feldjegier| horodniczy| Imperium Rosyjskie| kurier| Mikołaj Gogol| Petersburg| Piotr I

włącz czytnik
Prawo Gogola: Artykuł XXIII. O przesyłkach kurierskich
Kibitka przed X Pawilonym Cytadeli w Warszawie, Foto: J. Dyr, Wikimedia Commons

Przeczytałem kiedyś, że w Mexico City jest czynnych dwieście tysięcy kurierów. Ta ilość, na pierwszy rzut oka, niewiarygodna – po zestawieniu z kilkunastomilionową populacją tego miasta – zdała się jednak całkiem możliwa: uznałem więc wyczytaną informację za wiarygodną.

A czegóż dopiero oczekiwać od urzędników miasta N., gdy usłyszeli na własne uszy od rewizora z Petersburga – wówczas jeszcze nie rozpoznanego łgarza i blagiera – jak to rozmaite urzędy w stolicy domagały się, by zastąpił nieobecnego dyrektora departamentu. Chlestiakow, otoczony wianuszkiem czynowników, w obecności horodniczego, jego żony i córki, wzbijał się na wyżyny blefu, opowiadając zebranym: „Widzą potem, że nic nie poradzą – i do mnie…”. Pauza! Chwila milczenia… I nagle: „I w tej samej chwili po wszystkich ulicach kurierzy, kurierzy, kurierzy!”. Ilu ich? – myślą słuchacze. Ilu ich? – my też mamy prawo zapytać. Rewizor nie każe nam długo czekać: „Czy panowie potrafią sobie uprzytomnić? – 35 tysięcy samych kurierów! Ładna sytuacja – co?... Proszą: Panie Chlestiakow, niechaj pan rządzi departamentem!”. No i osądźcie Państwo sami, czy można było nie dać wiary słowom gościa ze stolicy... Uwierzyli. A sędzia Liapkin-Triapkin, który nie wierzył w Boga? On też.

Zostawiamy teraz rozgorączkowanych bohaterów „Rewizora”, by zająć się pokrótce instytucją kurierów jako taką. Wiemy o nich niemało, gdyż pierwszą lekcję odebraliśmy jeszcze w szkole średniej. W trzeciej części „Dziadów” jest całkiem obszerne objaśnienie Mickiewicza, kim byli feldjegrzy i dlaczego budzili postrach na litewskiej prowincji. Wszelako nie zawsze kurierskie kibitki zajmowały się transportem więźniów, przewoziły również urzędową pocztę najróżniejszego autoramentu, a my zajmiemy się głównie tymi cywilnymi funkcjami kurierów. Ten zawód przetrwał różne burze, wciąż ma się dobrze, czego dowodem w Europie jest szturmowanie narodowych poczt przez firmy gotowe do konkurencji. Poczta masowa idzie swoją drogą, a poczta kurierska swoją. Ta ostatnia jest bardzo szybka, ale i kosztowna, ta pierwsza zaś: odwrotnie. Tak jest teraz, a jak było dawniej? Czy aby Gogol nie przesadził z tym tłumem kurierów w stolicy?

Poprzednia 123 Następna

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Artykuły powiązane

Brak art. powiąznych.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.