TK



Rosja-Ukraina: gra na czas

cena ropy naftowej| Francja| gaz ziemny| Majdan| Marine Le Pen| Miloš Zeman| Parlament Europejski| Rosja| Ukraina| Viktor Orbán| Władimir Putin| Zachód

włącz czytnik
Rosja-Ukraina: gra na czas

Putin zaplątał się w taką awanturę, że coraz częściej mówi się o możliwości poważnego kryzysu w samej Rosji. Agresywna polityka kosztuje i sankcje zaczynają działać. Wzrost gospodarczy ma być w tym roku ok. zera, a miał być 2% (choć to też niewiele), w przyszłym roku ma być wedle wielu ocen minus 4%. Cena ropy spada i jest niższa od ceny, która pozwala Kremlowi zamknąć budżet. Zapasy finansowe wynoszące ok.400 mld $ wystarczają Rosji na dwa lata. I do tego ani Kijów, ani stojący za nim Zachód nie chcą w niczym ustąpić.

Trzeba jednak dostrzec to, gdzie Putin wciąż upatrywać może szansy jeśli nie na wygraną, to przynajmniej na nierozegraną.

Ukrainę czeka najprawdopodobniej ciężka zima, o czym decydować będzie niedobór paliw (zarówno gazu i ropy, jak i również węgla – 60% kopalni znajduje się na terenach zajętych przez separatystów). Będzie to bardzo trudne dla ludności, ale również dla całej  gospodarki. Poważny spadek dochodu narodowego (w tym roku ok.5% w przyszłym wedle bardziej pesymistycznych scenariuszy nawet 7-8%) musi się odbić bardzo poważnie na poziomie życia ludności. Może się okazać, że entuzjazm dla rewolucji godności osłabnie, a ludzie wyjdą na Majdan nie w imię haseł politycznych, ale socjalnych.

Może nastąpić głęboki kryzys państwa wskutek finansowego bankructwa, o które łatwo, gdy ogromne pieniądze pochłania prowadzona wojna w Donbasie, konieczność restrukturyzacji armii i koszty pierwszych reform gospodarczych, które dopiero z czasem mogą przynieść efekty. Między innymi konieczne jest niemal czterokrotne podwyższenie cen gazu, co konieczne jest by zlikwidować ogromną dotację rujnującą finanse państwa. Oczywiste jes,t jak poważnie wpłynie to na budżet gospodarstw domowych.

Na trudności gospodarcze Ukrainy odpowiedzią może być oczywiście pomoc Zachodu. Najrozmaitsze fundusze wciąż napływają do Kijowa. Wydaje się, że Zachód zrozumiał jak ważna jest dla niego Ukraina.

A jednak? W Parlamencie Europejskim za umową stowarzyszeniową z Ukrainą głosowało 73% posłów a 27% przeciw. Putin ma więc tam swoje wpływy. Między innymi głosowało przeciw czterech polskich posłów z Polski z Nowej Prawicy (nie chcę ich nazwać polskimi posłami, bowiem posłują raczej Moskwie). Jeśli we Francji sukces odniesie Marine Le Pen, poparcie dużego kraju europejskiego dla sprawy ukraińskiej stanie pod znakiem zapytania. Zachowania Węgra Orbana, Czecha Zemana i polityków z Bratysławy są znane. Europejska opinia publiczna, która w ciągu ostatniego roku zdaje się coraz bardziej zdecydowana  w postawie wobec Moskwy, może się poczuć zmęczona konfliktem. Może być też rozczarowana, że nie ma żadnej „cudownej różdżki”, by Putina powstrzymać w krótkim czasie a przez to gotowa do ustępstw. Zdecydowanie Putina, by brnąć dalej w awanturę, może budzić strach. Głosy sceptyczne i agresywna propaganda Moskwy mogą robić swoje.

Poprzednia 12 Następna

Świat

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.