Świat



Ukraińskie wybory: wygrała Europa i przegrał Putin

Arsenij Jaceniuk| BNatkiwszczyna| Julia Tymoszenko| Jurij Łucenko| Partia Regionów| Petro Poroszenko| Prawy Sektor| Rada Najwyższa Ukrainy| Ukraina| wybory| Władimir Putin

włącz czytnik
Ukraińskie wybory: wygrała Europa i przegrał Putin
Gmach Rady Najwyższej Ukrainy. Foto: Wikimedia Commons

Wybory parlamentarne na Ukrainie dały wyrazisty rezultat: wybrano Europę i orientację na Zachód. Zwycięzcami są przede wszystkim dwie partie:  ugrupowanie prezydenta Poroszenki (23%) oraz obecnego premiera Arsenija Jacyniuka i Jurija Łucenko (22%).

Wyniki ukraińskich wyborów mają historyczne znaczenie dla całej Europy. Potwierdzają one nie tylko poparcie dla ugrupowań wyrosłych z rewolucji godności na Majdanie, ale rysują dość klarowny i stabilny kształt ukraińskiego życia politycznego,  mimo niebywałego nacisku, jaki stanowi rosyjska agresja i fatalna sytuacja gospodarcza. Ukraiński wyborca nie dał się też nabrać na hasła partii populistycznych, które znalazły się w zdecydowanej mniejszości.

Ukraina jawi się po raz pierwszy jako kraj o przejrzystym życiu politycznym, z czytelnym rozkładem sympatii politycznych. Ukraina zyskała parlament zdolny przeprowadzić głębokie i niezbędne dla tego kraju reformy.

W tej sytuacji wielkim przegranym ukraińskich wyborów wydaje się prezydent Putin, któremu w najbardziej oczywisty sposób nie udało się zdestabilizować ukraińskiego życia politycznego. Ostatecznie też zdemaskowane zostały jego kłamstwa o rzekomych wielkich wpływach „faszyzmu” na Ukrainie. Wyborca ukraiński ma mniejszą sympatię dla nacjonalistów niż dzieje się w wielu krajach samej Unii Europejskiej, nie mówiąc już o samej Rosji.

Jeśli te wstępne wyniki uzyskane z „exit-pools” sprawdzą się, to koalicja tych dwóch ugrupowań jest zdolna stworzyć większość w parlamencie. Wydaje się, że premierem pozostanie Arsenij Jaceniuk. Prawdopodobnym przewodniczącym parlamentu jest Jurij Łucenko.

Bardzo prawdopodobna jest jednak szersza koalicja, bowiem większość z siedmiu partii jakie weszły do parlamentu, przekraczając 5 procentowy próg wyborczy jest za głębokimi reformami i przyszłym członkostwem Ukrainy w Unii Europejskiej. Takim kandydatem do koalicji jest przede wszystkim „Samopomoc”, partia mera Lwowa Andrija Sadowego, która wysunęła się na trzecie miejsce z 13,4%. Ciekawe jest też, że zdobyła najwięcej głosów w samym Kijowie - 27%.

Są też przegrani tych wyborów mimo, że do parlamentu wejdą.

Takim przegranym jest przede wszystkim partia Julii Timoszenko „Batkiwszczyna” z wynikiem ledwie pozwalającym, by znaleźć się w Wierchownej Radzie. Wydaje się, że p.Timoszenko, mimo swej popularności w pierwszym okresie rewolucji Majdanu, uzyskała tak słaby wynik z uwagi na jej populizm, a także gdyż w jakimś stopniu wiąże się ją z dawnymi oligarchicznymi układami. To, że ukraiński wyborca nie daje nabrać się na populizm, dowodzi słaby wynik „Radykalnej partia” p. Leszki, która przez pewien czas odnotowywała dość wysokie wyniki w badaniach opinii publicznej - około 20 procent, posługując nader populistyczną agitacją, a zdobyła zaledwie trochę ponad 6%.

Poprzednia 12 Następna

Świat

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.