TK



Skalski: Między nami dorosłymi

alkohol| franki szwajcarskie| kredyt hipoteczny| nieletni| odpowiedzialność| odsetki| opcje na akcje

włącz czytnik

Szkoły? Na rok-dwa przed maturą robiliśmy w kilku zrzutkę i na wielkiej przerwie kupowaliśmy ćwiartkę z czerwoną  kartką, wypijaną w szatni pod płaszczami. Uważam to dziś za naganne. Nie byłoby tego gdyby nie było w pobliżu sklepu, ale wówczas nie było również zakazu sprzedawania alkoholu małolatom. Teraz powinien on załatwiać sprawę, a  nauczyciel i przechodzień niech kupuje gdziekolwiek. W publicznym obrocie alkoholem nigdzie  nie powinno być miejsca dla małolatów. Interesują nas tutaj prawa i sprawy dorosłych.

Zdaję sobie sprawę z przewagi wczesnego zapobiegania nad późniejszymi skutkami. Nie wiem jakbym się znalazł wobec słów; ”Oni mogli by żyć, gdyby pan nie przeforsował odrzucenia tego zakazu”. Czułbym się podle – zakładając, że mam w tym względzie moc sprawczą – a mimo to uważam, że ”Malinowscy” przez swoje szmondactwo nie powinni organizować życia ”Wiśniewskim”, skazywać ich na ograniczenia i niewygody. To przecież przejaw odpowiedzialności zbiorowej. Eliminujemy z procedury karnej, lecz popieramy w organizacji życia publicznego. Nie zawsze koniecznie.

Nie należy absolutyzować. Miliony pasażerów linii lotniczych naprawdę muszą znosić upokorzenia i dyskomfort kontroli z powodu paru facetów, którzy mogliby wysadzić się wraz samolotem. Ale wszystkim możliwym zagrożeniom nie uda się zapobiec. Między niebezpieczeństwem wybuchu w samolocie a takim, które może stwarzać flaszka na półce stacji benzynowej mieści się obszerna skala zagrożeń i gdzieś musi przebiegać granica restrykcji dokuczającej wszystkim, w ramach swoistej odpowiedzialności zbiorowej. Przy czym ta granica nie jest  linią prostą i nie jest dana na stałe.

Postęp technologiczny daje jednostkom coraz więcej możliwości i ułatwia im samodzielność, a zwiększa ich odpowiedzialność za siebie. Odbywa się  to  w różny sposób i w różnym tempie w różnych rejonach świata. W naszym raczej już nie czujemy się przede wszystkim cząstką rodu, klanu, plemienia, cechu, nawet  rodziny. Nie ma przepisów mówiących co mamy prawo ubierać  i co nam wolno stawiać na stół w zależności od stanu, do którego przynależymy. Nie  jesteśmy też glebae adscripti w granicach folwarku i nawet państwa. ”Jednostka bzdurą, jednostka zerem, jednostki głosik cieńszy od pisku” – te słowa Majakowskiego, brane poważnie przez wielu jeszcze pół wieku temu wywołują dziś rozbawienie. Jeśli nawet nie u wszystkich, to chyba już u większości.

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Artykuły powiązane

Brak art. powiąznych.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.