TK
Skalski: Między nami dorosłymi
alkohol| franki szwajcarskie| kredyt hipoteczny| nieletni| odpowiedzialność| odsetki| opcje na akcje
włącz czytnikPołasiłem się na niskie odsetki, wziąłem kredyt we frankach szwajcarskich i mam za swoje. Fakt, że ciągle jeszcze spłacam mniej niż gdybym spłacał wyżej oprocentowany kredyt w złotych, lecz moje kalkulacje wzięły w łeb, co przykre. Ale przy tym kategorycznie domagam się by państwo jako takie, czy przez jakąś jego agendę, NIE wspierało mnie i nikogo z siedmiuset tysięcy pechowców w spłacaniu tego kredytu!
Trudno. Widziały gały co brały. A jak druk był za drobny, to trzeba było się pofatygować po lupę. Zresztą, to tak ogólnie. Na umowie o kredyt mogło lecz nie musiało być przypomnienie, że kursy walut bywają zmienne. Wiedziałem, zaryzykowałem, nie wyszło. Może będę miał szczęście w miłości.
Parę razy źle obstawiłem ruletkę w kasynach. Innym razem miałem z ręki fula maksa, a kolega dobrał karetę, lecz nie pobiegłem do naczalstwa ze skargą, że przepadł mi z góry żołd – działo się w wojsku – i mi zabraknie na fajki. Podobnie tylko do siebie miałem pretensję gdy zachłysnąłem się hossą na tylko co otwartej giełdzie w Warszawie. I później gdy nie sprzedałem opcji na akcje Agory za cenę, do której się one nawet nie zbliżyły, kiedy mogłem już nimi rozporządzać. Więc dlaczego miałbym oczekiwać, że ktoś podzieli ze mną konsekwencje wzięcia nieudanego kredytu?
Żeby wziąć kredyt trzeba uprawnionym do czynności prawnych. Prawnych – powtarzam – a prawo nie jest dla durniów, jak głosi rosyjskie powiedzonko.
Gdybym dostał jakieś wspomożenie, to bym przecież po części pomagał sam sobie. Uzupełniałbym swoją stratę ze swoich podatków. Fakt, że pewnie bym na tej operacji zyskał, ale co mnie upoważnia do oczekiwania pokrycia mojego błędu przez podatników, którzy nie brali kredytu we frankach?
Jest jeszcze sposób węgierski; zmuszenie banków, by zmniejszyły konsekwencje odczuwane przez pechowych kredytobiorców. Ani to godne, ani słuszne, nie sprawiedliwe i nie zbawienne. Wręcz przeciwnie. Bank, podobnie jak państwo, ma te pieniądze, które mu wpłacą. Państwo je uzyskuje w postaci przymusowych podatków i opłat, bank – w postaci dobrowolnych wkładów, lokat i – jak zwał tak zwał – depozytów. Wpłacający je mają prawo liczyć na dobrą kondycję banku, gwarantującą im ustalone odsetki. Jeśli nie są tego pewni nie muszą lokować w tym banku.
Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.
Artykuły powiązane
Brak art. powiąznych.
Załączniki
Komentarze
Polecane
-
Oświadczenie Andrzeja Rzeplińskiego, prezesa Trybunału Konstytucyjnego
Andrzej Rzepliński -
Kaczorowski: Mitteleuropa po triumfie Trumpa
Aleksander Kaczorowski -
Piotrowski: Trybunał Konstytucyjny na straży wolnych wyborów i podstaw demokracji
Ryszard Piotrowski -
Prawnicy wobec sytuacji Trybunału Konstytucyjnego, badania i ankieta
Kamil Stępniak -
Skotnicka-Illasiewicz: Młodzież wobec Unii w niespokojnych czasach
Elżbieta Skotnicka-Illasiewicz
Najczęściej czytane
-
O naszym sądownictwie
Jan Cipiur -
Przepraszam, to niemal oszustwo
Stefan Bratkowski -
iACTA alea est
Magdalena Jungnikiel -
TK oddalił wniosek Lecha Kaczyńskiego dotyczący obywatelstwa polskiego
Redakcja -
Adwokat o reformie wymiaru sprawiedliwości
Rafał Dębowski
Brak komentarzy.