TK



SN: współpraca z SB musi być tajna, aby konfidenta można ukarać

dowód ze świadków| IPN| kłamstwo lustracyjne| lustracja| PRL| Sąd Najwyższy| SB| tajna wspólpraca| Trybunał Konstytucyjny

włącz czytnik
SN: współpraca z SB musi być tajna, aby konfidenta można ukarać
Akta w dawnej siedzibie IPN przy ul Towarowej w Warszawie. Foto: A. Grycuk, Wikipedia Commons

Kontakty ze Służbą Bezpieczeństwa polegające na przekazywaniu informacji o osobach, które wiedziały o takich relacjach nie kwalifikuje się jako współpraca z organami represji PRL, gdyż nie ma charakteru tajnego - powiedział Sąd Najwyższy.

Doktorant w czasach PRL a obecnie kandydat do Sejmu RP Janusz G. podlegał ustawowej lustracji. Złożył oświadczenie, że nie był świadomym i tajnym współpracownikiem Służby bezpieczeństwa PRL. Prokuratorzy Instytutu Pamięci Narodowej zarzucili mu kłamstwo lustracyjne.

Sąd Okręgowy w marcu 2013 r. stwierdził, że Janusz G. złożył w 2007 roku niezgodne z prawem oświadczenie lustracyjne i orzekł utratę prawa kandydowania do Sejmu, Senatu, Parlamentu UE, organów samorządu terytorialnego i zajmowania innych funkcji publicznych na okres 5 lat.

Obrońca oskarżonego złożył od tego wyroku apelację. Powołał się na naruszenie Konstytucji RP (art.190) oraz ustawy lustracyjnej. Błędnie też - zdaniem obrony - zinterpretowano wyrok Trybunału Konstytucyjnego, który stwierdził, że tylko tajna współpraca jest współpracą podlegającą sankcjom. A tymczasem doktorant w Instytucie Historii Ruchu Ludowego sam zgłosił się do swego promotora i oznajmił, że SB żąda od niego współpracy. Informacja ta była znana wszystkim innym doktorantom i pracownikom naukowym Instytutu.

Sąd Apelacyjny oddalił jednak apelację.

Wobec tego obrońca lustrowanego złożył skargę kasacyjną. Reprezentujący Janusza G. adwokat Paweł Osiek wyjaśniał, że sąd I instancji nie dopuścił dowodów ze świadków, którzy mieli zeznać, że współpraca doktoranta z SB była znana w środowisku i koledzy z pracy bylu uprzedzeni, że Janusz G. jest inwigilowany przez służby specjalne.

Co więcej,  w czasie procesu tylko kilku świadków było uprzedzonych, o konsekwencji składania fałszywych zeznań wynikających z ustawy lustracyjnej, która jest surowsza niż odpowiedzialność z kodeksu karnego.

Sąd Najwyższy 30 października br. uchylił wyrok sądu II instancji. Zdaniem SN trafny był zarzut obrony dotyczący oddalenia wniosków o przesłuchanie dwóch świadków, którzy mieli potwierdzić brak tajnego charakteru współpracy z SB. Sąd Apelacyjny uznał błędnie, że ten aspekt sprawy został już udowodniony. A tymczasem wydał wyrok przeczący temu ustaleniu, gdyż orzekający o świadomym fałszywym oświadczeniu.

Poprzednia 12 Następna

Państwo

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.