TK



Stefan Bratkowski: Dekalog nieudacznika

dekalog| demokracja| nieskuteczność| nieudacznik| Stefan Bratkowski| Szwejk

włącz czytnik
Stefan Bratkowski: Dekalog nieudacznika
Foto: sxc.hu

Ten tekst ukazał się po raz pierwszy w roku 1978. Drukowany potem kilka razy przy różnych sposobnościach pod różnymi adresami, uzupełniony jednym zdaniem o marnowaniu swego i cudzego wysiłku w młodej demokracji, zachował pełną aktualność – wobec obecnych prób obalenia rządu bez zamiaru przejęcia władzy...

CZY W OGÓLE CHCESZ, BY SIĘ UDAŁO?

Czasami ułatwia drogę do skuteczności zastanowienie nad tym, co trzeba zrobić, żeby się dane przedsięwzięcie nie udało.

À propos: przy okazji dowiesz się, czy naprawdę chcesz, by ci się powiodło.

Są ludzie, którzy wręcz wolą niepowodzenia – pozwalają im one podtrzymać swą mizantropię, niechęć do bliźnich, usprawiedliwić lęk przed działaniem, lenistwo i poczucie wyższości wobec tych wszystkich, którzy nie potrafią docenić, ile się dla nich robi.

KIEDY JEDEN KNOCI, ALE SZLAG TRAFIA WSZYSTKICH

W czasach, gdy zwycięża powszechnie (albo tak się przynajmniej wydaje) religia skuteczności, warto ujawnić, że istnieje też podziemny kościół Czcicieli Szatana Nieskuteczności.

Jest znacznie więcej takich satanistów niż przypuszczamy. Swoje czarne msze marnowania najlepszych koncepcji, pomysłów i planów odprawiają oni publicznie, wygłaszając przy tym pełne ironii kazania o działaniu efektywnym. Jak ich rozpoznać?

Mają swój dekalog. Istnieje mnóstwo recept na spartolenie każdej roboty, ale współdziałanie społeczne wymaga partactwa o specyficznych założeniach – musisz przecież zmarnować nie tylko swój wysiłek, musisz popsuć – skutecznie! – to, co zrobią inni. Jeśli tylko Tobie się nie uda, mała przyjemność i żadna satysfakcja; sztuka polega na tym, żebyś Ty sknocił, a wszystkich dookoła szlag trafiał.

JAK UCIESZYĆ BELZEBUBA NIESKUTECZNOŚCI

Historia potwierdziła trafność tego dekalogu. Sprawdzał się na największych przykładach.

Wedle jego przykazań można doprowadzić do ruiny nie tylko przedsięwzięcia w skali domu, osiedla mieszkaniowego, dużej wsi czy fabryki. Można zaprzepaścić nawet wielkie królestwa, władzę absolutną i niezmierzone bogactwa. Tym bardziej młodą, obiecującą demokrację i swoją w niej władzę.

Król Jerzy III ze swoimi doradcami wywołali niepodległość Stanów Zjednoczonych dwunastoma latami ewidentnych głupstw, z których w każdej chwili mogli się wycofać. Amerykanie chcieli jedynie, by ich traktowano serio. Ale na to właśnie rząd Wielkiej Brytanii nie umiał się zdobyć. Dołożył jeszcze mnóstwo pieniędzy, by stracić swoje północno-amerykańskie kolonie. Na dworze Jerzego III czczono po kryjomu Belzebuba Nieskuteczności.

Poprzednia 1234 Następna

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Artykuły powiązane

Brak art. powiąznych.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.