Debaty



Koniec państwa prawa

demokratyczne państwo prawa| Hermann Goering| Jan Narożniak| Józef Różański| Konstytucja| nadzór prokuratora| Prokurator Generalny| Prokuratura Generalna| UBP| ustawa o prokuraturze

włącz czytnik

Zwracam uwagę, że wyższym interesem uzasadniano nie raz w historii stosowanie tortur, to czemu nie „interesem społecznym”?

Ciekawy jest też:

Art. 12. § 1. Prokurator Generalny, Prokurator Krajowy lub inni upoważnieni przez nich prokuratorzy mogą przedstawić organom władzy publicznej, a w szczególnie uzasadnionych przypadkach także innym osobom, informacje dotyczące działalności prokuratury, w tym także informacje dotyczące konkretnych spraw, jeżeli informacje takie mogą być istotne dla bezpieczeństwa państwa i jego prawidłowego funkcjonowania.

§ 2. Prokurator Generalny oraz kierownicy jednostek organizacyjnych prokuratury mogą przekazać mediom osobiście, lub upoważnić w tym celu innego prokuratora, informacje z toczącego się postępowania przygotowawczego lub dotyczące działalności prokuratury, z wyłączeniem informacji niejawnych, mając na uwadze ważny interes publiczny.

Co to znaczy? Prokuratura może manipulować informacjami ze śledztwa, na przykład nie udowodnionymi oszczerstwami, wymuszonymi zeznaniami. Można oskarżonego opluć w mediach, szantażować jego rodzinę „informacjami z toczącego się postępowania przygotowawczego”. Można w ten sposób napuszczać na kogoś opinię społeczną, sąsiadów, środowisko.

A tego wszystkiego wynika, że:

1. Polityk, minister sprawiedliwości lub Hegemon, któremu minister faktycznie (choć nie formalnie) podlega może uczynić bezkarnym sprawcę każdego przestępstwa, gdy mu się to do czegoś przyda, lub gdy jest to „swój”.

2. Może też przeciwnie, kogoś zupełnie niewinnego nękać, prześladować, manipulować dowodami i zeznaniami świadków (wystarczy dokonać selektywnego wyboru dowodów dla sądu) i nie tylko on, ale i wykonawcy jego poleceń za nic nie odpowiadają.

3. Ustawa daje politykowi możliwość szantażowania prokuratorów, którzy już raz na jego polecenie złamali prawo, bo artykuł o braku odpowiedzialności ze względu na „interes społeczny” jest mętny i jego stosowanie uznaniowe. Na każdego, kto raz złamał prawo na polecenie szefa, szef ma już haka, bo informacja o poleceniu jest tylko w „aktach podręcznych” (o ile w ogóle jest), a tych akt żaden sąd nie widzi, poza prokuraturę nie wychodzą.

4. Każdego można publicznie gnoić ogłaszając nawet kompletnie nieprawdziwe brednie, jako „informacje z toczącego się postępowania”. Takie informacje nie muszą wcale zostać później udowodnione.

Debaty

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.