Debaty



Polska – państwem wielu stolic?

Berlin| Bonn| decentralizacja| Kraków| stolica| Trójmiasto| Warszawa| Wrocław

włącz czytnik

Jak? Stwórzmy w Polsce, wzorem Niemiec i Szwajcarii, model „państwa wielu stolic”. Tym bardziej, że mamy kilka naprawdę dużych metropolii, które warto wypromować tak, aby na równi z Warszawą pełniły rolę liczących się, zamożnych ośrodków miejskich na skalę europejską i światową. Stwórzmy system, w którym to od efektywności zarządzania miastem i od samych mieszkańców zależy to, które z miast jest bogatsze i które jest siedzibą międzynarodowych firm: Warszawa, Kraków, Trójmiasto, Katowice, a może Wrocław, Poznań? Nie skreślajmy też mniejszych ośrodków, jak Lublin czy Olsztyn: często mały może więcej, jest bardziej elastyczny i efektywny. Niech o sukcesie danej metropolii zadecyduje zdrowa konkurencja i rywalizacja, a nie z góry uprzywilejowany status stolicy.

Na początek rozmieśćmy w miarę równomiernie siedziby urzędów centralnych po całym kraju. Niech docelowo siedzibą NBP i Giełdy stanie się np. Poznań, siedzibą Sądu Najwyższego, Prokuratury Generalnej, NIK i Rzecznika Praw Obywatelskich – Kraków, siedzibą Poczty Polskiej – Łódź, siedzibą IPN – Gdańsk, siedzibą Straży Granicznej, Służby Celnej i agencji FRONTEX – Lublin, Rzeszów lub Białystok. To samo dotyczy tych spółek skarbu państwa, które jeszcze zostały w publicznych rękach, np. Bank Gospodarstwa Krajowego (Poznań lub Wrocław), PGNiG (Lublin) itp.

Oczywiście ten proces musi odbywać się ewolucyjnie i musi zostać rozłożony np. na 5-10 lat. Aby nie było chaosu, urzędy należy wyprowadzać z Warszawy przy okazji każdej kolejnej restrukturyzacji i redukcji zatrudnienia. Będzie to miało w końcu pozytywny skutek: dotychczas reformy administracji kończyły się zamianą tabliczek i poza tym nic się nie zmieniało. Jeśli przy okazji reformy i odchudzenia personelu rzeczywiście zostanie zlikwidowany dotychczasowy urząd, a nowy, w mniejszym składzie urzędniczym zostanie otwarty w innym mieście, to dopiero wtedy można mówić o rzeczywistej restrukturyzacji i odchudzeniu biurokracji. Dodajmy, że urzędnikom poza stolicą można zapłacić o kilkanaście procent mniej, a i tak siła nabywcza ich zarobków pozostanie bez zmian lub będzie nawet wyższa, co wynika z niższych kosztów życia poza Warszawą. Decentralizacja pozwoli więc na znaczące obniżenie kosztów administracji. A sytuacja, kiedy siedziby różnych urzędów centralnych będą w różnych miastach, zmusi urzędników, polityków i społeczeństwo do zmiany sposobu myślenia, do dostrzeżenia, że nie wszystko kręci się wokół stolicy. Dopiero to wymusi na urzędnikach i politykach stworzenie sprawnej sieci drogowej i kolejowej oraz wykorzystanie na szeroką skalę komunikacji elektronicznej czy telekonferencji, bo w nowej rzeczywistości stanie się to po prostu niezbędne.

Debaty

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Artykuły powiązane

 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.