Debaty



Pułapki prywatyzacji

Daniel Kahneman| debata publiczna| Jurgen Habermas| OFE| Otwarte Fundusze Emerytalne| prymat rynku| prywatyzacja| urynkowienie| wywłaszczenie

włącz czytnik

Nieco łagodniejszy przebieg miała batalia o śmieci. Przez lata utrzymywaliśmy system, który był ewenementem na skalę europejską: obywatel był zobowiązany sam zatroszczyć się o swoje odpady, podpisując umowę z wybraną przez siebie firmą, która je odbiera. Płacił za usługę tyle, ile śmieci wyprodukował. Nic dziwnego, że niejeden po prostu wywoził śmieci do lasu.

Opór przeciw reformie śmieciowej nie był tak silny, jak w przypadku OFE, bo nie wchodziły tu w grę tak wielkie pieniądze i interesy. Tu i ówdzie pojawiały się jednak zarzuty, że doszło do zamachu na obywatelską wolność gospodarowania (własnymi śmieciami) czy nadmiernej ingerencji w swobodę działalności gospodarczej.

Opisane perypetie nie są argumentem przeciwko prywatyzacji czy urynkowieniu niektórych zadań państwa. Chodzi jedynie o to, by krok w stronę prywatyzacji był wykonywany z takim samym namysłem, jakiego wymaga się dziś od państwa przejmującego na powrót odpowiedzialność za niektóre dziedziny. Historia zmian w OFE czy reformy śmieciowej pokazuje, że dużo łatwiej przychodzi nam prywatyzacja czy urynkowienie nawet kluczowych zadań publicznych niż odwrócenie tych procesów, gdy powodują szkody.

Prywatyzacja ma w polskiej debacie publicznej wielu adwokatów. Niektórzy działają we własnym interesie, inni po prostu wychodzą z założenia, że prywatne jest a priori lepsze. Władza, która zechce podążyć pod prąd tych przekonań, dużo częściej w debacie publicznej jest osamotniona. W efekcie nie każdy rząd będzie chciał pójść na taką konfrontację.

Daniel Kahneman w książce „Thinking, fast and slow“ ["Pułapki myślenia. O myśleniu szybkim i wolnym" - wyd. Media Rodzina, 2012 - przyp. red. OK] pokazuje, że nasze poglądy i postępowanie kształtują dwa systemy myślowe: szybki (automatyczny, bezrefleksyjny) i wolny (oparty na refleksji i namyśle). Zastanawiające, jak często w myśleniu o relacjach państwo – rynek uczestnicy polskiej debaty publicznej korzystają tylko z tego pierwszego systemu. Swoistego autopilota, w którym zapisane jest przekonanie o prymacie rynku w każdych warunkach i w każdej sferze zadań publicznych.

Debaty

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.