Debaty



Richard Sennett: Tworzenie jest myśleniem

bezrobocie| David Cameron| kapitalizm| kreatywność| praca| rynek pracy| Tony Blair| zatrudnienie sezonowe

włącz czytnik

A jak Pan wytłumaczy fakt, że polscy emigranci zawsze zdają się mieć pracę? Oni nie protestują pod katedrą Św. Pawła, nie twierdzą, że brytyjski system ich oszukał. Ciężko pracują i tyle.

Muszę przyznać, że z kulturowej strony ogromnie podziwiam Polaków, którzy przyjechali na Wyspy. Nawet ci, wykonujący najprostsze prace manualne – są niesamowicie przedsiębiorczy. Brytyjczycy stracili tego ducha. Różnice między Polakami a Brytyjczykami widać gołym okiem. Angielski pracownik fizyczny, uczulony na kwestie wyzysku, pracuje z zegarkiem w ręku, na godzinę. Wybija piąta czy szósta i już go nie ma. Polacy pracują zadaniowo, jeśli trzeba, bardzo ciężko. To angielskie podejście jest winą długiej historii klasowej stagnacji. Ludzie są tu głęboko rozczarowani systemem pracy i polityką. Zresztą, nic dziwnego. Wielka Brytania była pierwszym krajem, który wprowadził kapitalizm. To dwustuletnie dziedzictwo, które teraz mocno wszystkich uwiera.

Przenieśmy się na chwilę za Ocean, do Ameryki. Dzieli Pan swoje życie między Nowy Jork i Londyn. Widzi Pan różnice w podejściu do pracy między Starym i Nowym Kontynentem?

Nowojorski rynek pracy jest bardzo specyficzny, a ta jego osobliwość łączy się mocno z amerykańską kulturą. W Ameryce nie ma już małych, rodzinnych przedsiębiorstw, wyginęły pod naporem wielkich korporacji. Oczywiście, działają też małe i średnie firmy, ale nie prowadzą ich rodziny, ale jednostki. Dla socjologa to ewidentny znak, że w amerykańskim społeczeństwie dzieje się coś dziwnego. Tu stawia się na indywidualizm, a nie współpracę. W przeciwieństwie do Chińczyków, którzy zarówno u siebie w kraju, jak i na emigracji, tworzą tzw. sticky web, czyli „lepką sieć kontaktów”, składającą się z bliskiej i dalekiej rodziny, i przyjaciół.

Debaty

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.