Debaty



To jest moment Polski

Angela Merkel| Donald Tusk| Euro 2012| Grupa Wyszehradzka| Instytut Obywatelski| Józef Tischner

włącz czytnik
To jest moment Polski
Poznań, pl. Wolności. Foto: Wikimedia Commons

Bez dwóch zdań: zachwyciliśmy Europejczyków! Ale czy jeszcze większym zaskoczeniem nie okazaliśmy się sami dla siebie? Dzięki Euro 2012 Polacy „wyszli z kryjówek”. Coś się w Polsce zaczęło, coś zawiązało?

1.

Można zaryzykować stwierdzenie: „To jest moment Polski”! Mamy sukcesy na trzech polach: politycznym, gospodarczym i społecznym. Ale, co ciekawe, sukces ten nie jest dyktowany tym, że my sami dobrze o sobie myślimy. Że to my sami wystawiamy sobie tak dobre oceny. Przeciwnie: to inni, od zachodnich polityków poczynając, a na mediach zagranicznych kończąc, widzą w dzisiejszej Polsce symbol sukcesu.

Cóż takiego więc się wydarzyło, że Polska i Polacy mają swoje „pięć minut”?

2.

Moment pierwszy. Europa na własnej skórze przekonała się, jak odpowiedzialnym i mądrym państwem jest Polska za sprawą naszej prezydencji w Radzie Unii Europejskiej. To był test polityczny, który zdaliśmy z wyróżnieniem. Tym bardziej, że – gdy 1 lipca 2011 roku Polska przejmowała po Węgrzech „dowodzenie” Unią na 6 miesięcy – wszystkim sen z powiek spędzał kryzys finansowy.

Jak wiemy, że gdy w oczy zagląda kryzys, zaczyna obowiązywać zasada niczym na tonącej łodzi: „ratuj się kto może”. Roztropność polskiej prezydencji polegała na tym, że nie godziła się na Unię „dwóch prędkości”. Premier Donald Tusk od początku powtarzał, że tym, co musi organizować życie Wspólnoty, jest zasada solidarności. Zasada, którą my, Polacy, doskonale znamy i która była jednym z fundamentów zjednoczenia Europy.

Jeśli, dodatkowo, nam Polakom, zasada solidarności pozwoliła obalić komunizm, to tym bardziej – przekonywał polski premier – pozwoli nam przezwyciężyć kryzys. Po decyzjach, które zapadły na szczycie w minionym tygodniu widać, że logika solidarności zaczyna przebijać się do świadomości europejskich elit. Także pobrzmiewa w sposobie myślenia kanclerz Angeli Merkel.

Po drugie, polski rząd zebrał za prezydencję tak dobre oceny, gdyż – wbrew podszeptom PiS-owskiej opozycji – nie forsowaliśmy na siłę naszego tylko interesu narodowego. Inaczej: roztropność Polski polegała na tym, że nasze interesy wpisywaliśmy w interesy całej Wspólnoty. To jest ten rodzaj umiejętności politycznej, bez której nie da się w Unii prowadzić skutecznej i budzącej szacunek polityki. I dlatego niemiecki socjaldemokrata, a obecnie przewodniczący Parlamentu Europejskiego, Martin Schulz mówił: „Polska prezydencja bez żadnych wątpliwości była najlepszą w ciągu ostatnich lat. Rząd i polscy urzędnicy wykazali się ogromnym profesjonalizmem”. Efekty: choćby trudna nowelizacja Paktu Stabilności i Wzrostu, budżet UE na 2012 rok oraz członkostwo Chorwacji w UE!

Poprzednia 1234 Następna

Debaty

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.