Państwo



Spłaszczanie

kognicja sądów| reforma sądownictwa| Sąd Okręgowy| sąd rejonowy

włącz czytnik
Spłaszczanie

Proszono mnie o napisanie czegoś na temat planowanych reform w sądownictwie. Proszę bardzo, ale o czym mam pisać?

Jak dotąd nie usłyszeliśmy żadnych konkretów, poza sloganami rzucanymi do mediów, zaś ludzie którzy teoretycznie powinni coś wiedzieć po usłyszeniu pytania o szczegóły dostawali  nagłej amnezji. Podobno ma być zlikwidowany podział sądów na wydziały, podobno też ma być "spłaszczona struktura" sądów przez likwidację jednego szczebla. Ale jak konkretnie? A tego to już nikt chyba jeszcze nie wie... co dziwi biorąc pod uwagę, że wszyscy są przekonani, że uda im się to wprowadzić 1 stycznia 2017 r. Jedyne co mogę więc zrobić to wyrazić swój pogląd (albo opinię) w przy kawie i ciasteczkach na temat samej idei spłaszczenia struktury sądów poprzez likwidację jednego ze szczebli i pozostawienie tylko dwóch - sądu I instancji i sądu II instancji.

Sama idea odejścia od dzisiejszego podziału kognicji pomiędzy sądy rejonowe i okręgowe bardzo mi się podoba, gdyż podział ten jest obecnie nielogiczny, niespójny, i w zasadzie nie wiadomo czemu służący. Bo w zasadzie to niby dlaczego niektóre sprawy rozpoznaje w pierwszej instancji sąd rejonowy, a inne sąd okręgowy? Jakie jest uzasadnienie dla tego rozdzielenia? Szczególna waga spraw rozpoznawanych przez sąd okręgowy? Wyższy stopień ich trudności i skomplikowania? Większa doniosłość dla stron i wpływ na ich sytuację prawną? Takie pewnie uzasadnienie usłyszymy w odpowiedzi na tak postawione pytanie.

Ja jednak śmiem wątpić w prawidłowość tych tez, a przynajmniej w konsekwencję ustawodawcy przy ich wdrażaniu. Dość stwierdzić, iż będąc młodym asesorem przyszło mi orzekać w sprawie o stwierdzenie nabycia spadku (z bardzo trudną kwestią "cudownego ozdrowienia" w celu sporządzenia testamentu ustnego) a następnie działu spadku gdzie do podziału była warta wiele milionów kamienica. Musiałem zdecydować jak ją podzielić i jakie spłaty zasądzić, a zasądzane kwoty szły w miliony złotych - to tyle jeśli chodzi o potrzebę powierzania spraw o duże pieniądze doświadczonym sędziom. W sądzie rejonowym orzekałem też o zasiedzeniu działki wartej prawie 10 milionów złotych, jak i o tym, czy ważna jest umowa sprzedaży gruntu na trasie planowanej autostrady, a więc kto dostanie kilka leżących w depozycie milionów złotych, a w grę wchodziła kwestia ważności pełnomocnictw udzielonych według prawa obcego. Zasądzanie kilkusettysięcznych spłat w prawie o podział majątku było zaś standardem wszędzie tam, gdzie w grę wchodziło mieszkanie - czyżby te pieniądze i ludzie zobowiązani do ich zapłaty nie byli tak ważni jak ci, od których żąda się zapłaty takiej kwoty jako odszkodowania, ceny, czy spłaty kredytu? Czy to znaczy że oni nie zasługują, by ich sprawę zbadał sędzia sądu okręgowego? Czy faktycznie ich obowiązek zapłaty 300.000 zł tytułem spłaty udziału w spadku nie jest aż tak doniosły dla ich sytuacji osobistej i majątkowej jak obowiązek zapłacenia 80.000 zł zaległego kredytu mieszkaniowego?

Poprzednia 1234 Następna

Państwo

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Artykuły powiązane

Brak art. powiąznych.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.