Państwo



Szczerbata Polska

Beata Libera-Małecka| dentyści| koszyk świadczeń gwarantowanych| lecznictwo szpitalne| NFZ| nierównowści społeczne| opieka ambulatoryjna| plomba| stomatologia| WHO| zdrowie publiczne| zmowa cenowa

włącz czytnik

Reforma systemu ubezpieczeń z 1999 r. ostatecznie sprywatyzowała chore zęby nie tylko u dorosłych, ale jak widać także u dzieci i młodzieży. Tzw. koszyk świadczeń gwarantowanych wyznaczył standard usług darmowych. Mamy prawo do bezpłatnego leczenia próchnicy. Jednak plomby chemoutwardzalne, białe, dentysta „zakontraktowany” przez NFZ założy tylko w przednich zębach – od jedynki do trójki. Pozostałe może jedynie wypełnić amalgamatem, najtańszym materiałem w kolorze srebrnym, a najchętniej – wyrwać. Prywatnie w zasadzie już się tego nie robi. Przeciętny dorosły Polak ma ok. 13 zębów objętych próchnicą. Nie zawsze są to jedynki czy trójki, a jeśli nie są, nie może ich wyleczyć za darmo. Dlaczego uprzywilejowane są tylko te przednie? Czyżby decydenci zasugerowali się sławną swego czasu piosenką Gołasa: (…) a pod wieczór włos mi rzednie, psują mi się zęby przednie? Co gorsza nie ma możliwości poprawienia usługi za dopłatą, czyli przeprowadzenia leczenia w ramach NFZ i dopłacenia za lepszą plombę. Jeśli decydujesz się na bezpłatne leczenie, godzisz się automatycznie na jego standard. Darmocha z dobrodziejstwem inwentarza. Jeśli z garniturów zębów stracisz pięć sztuk, ale w jednym łuku (na dole lub na górze) masz prawo do akrylowej protezy raz na pięć lat. Raz na dwa możesz ją za darmo naprawić lub podścielić (czyli „udoskonalić”). Reguła: plomby w kolorze zęba tylko na przednie zęby i kanałowe leczenie tylko tych uprzywilejowanych, nie dotyczy jedynie kobiet w ciąży i połogu. Tylko one mają prawo do kanałowego leczenia dalszych zębów, szóstek, siódemek, ósemek, które u niektórych – złośliwie – częściej niż te przednie wymagają tego zabiegu. Drogiego. Statystycznie to ok. 200 zł, ale to raczej cena wyjściowa.

Podobnie jak ceny plomby, o których wysokości przekonujemy się dopiero po zejściu z fotela. Zależy ona od kilku czynników: wielkości ubytku w zębie, czasu potrzebnego do wykonania wypełnienia, materiału, kosztów stałych, a także lokalizacji gabinetu i renomy zatrudnionych w nim lekarzy. Mniej więcej dwa lata temu GUS szacował średnią cenę plomby na ok. 97 zł, w tym koszty stałe (ok. 35 zł) pokrywały się z pracą dentysty (34 zł). Te koszty to prąd, woda, utylizacja odpadów medycznych, pensja pomocy itp. Ale ta przeciętna już wówczas wyglądała i dziś wygląda bardzo różnie. Ceny przytaczane na portalu stomatologicznym DENTOnet.pl to przeciętnie 120-220 zł w Bydgoszczy. Najniższe ceny to 60-90 zł (Białystok), 100 zł (Katowice), 100-120 zł (Szczecin), a najwyższe to 400, 450, 470 zł (Warszawa, Olsztyn, Katowice – tutaj w przypadku znanej kliniki nawet 700 zł).

Państwo

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.