Publicystyka



A. Hamilton: O niezawisłości sądownictwa (esej polityczny nr 78)

Alexander Hamilton| despotyzm| egzekutywa| konstytucja USA| monarchia| niezależność sądów| Stany Zjednoczone| władza sądownicza| władza wykonawcza

włącz czytnik

Trzeba wyznać, że te szczególnie ważne obserwacje odnoszą się głównie do pierwszego przypadku - to jest do mnogości piastunów władzy wykonawczej, mających równą godność i kompetencję; jest to schemat, którego zwolennicy nie tworzą, jak się zdaje, licznej sekty, chociaż niektórzy z nich przykładają znaczną wagę do projektu utworzenia rady, z którą współdziałanie byłoby konstytucyjnie niezbędne do pracy rzekomej egzekutywy. Zręczna koteria byłaby w stanie wprowadzić w takiej radzie zamęt i pozbawić skuteczności cały system administracji. Jeśliby nawet taka koteria nie powstała, to sama różnorodność poglądów i opinii wystarczyłaby, aby zabarwić poczynania władzy wykonawczej duchem zwykłej słabości i opieszałości.

Lecz najcięższym z zarzutów przeciwko wielości władz wykonawczych, wymierzonym zarówno w ten ostatni, jak i w ten pierwszy zamysł, jest to, że prowadzą one do ukrywania błędów i unikania odpowiedzialności. Odpowiedzialność sprowadza się w końcu do potępienia albo kary kryminalnej. To pierwsze jest ważniejsze, szczególnie w urzędach z wyboru. Ludzie cieszący się publicznym zaufaniem znacznie częściej postępują w sposób, który czyni ich niegodnymi dalszego zaufania, niż w sposób, który naraża ich na odpowiedzialność karną. Ale wielość piastunów władzy wykonawczej powoduje trudność w wyśledzeniu każdego przypadku. Często staje się niemożliwe, aby wśród wzajemnych oskarżeń orzec, na kogo powinno spaść potępienie albo kara za zgubny postępek, albo całą ich serię. Przenosi się te oskarżenia z jednego na drugiego z taką zręcznością i pod tak prawdopodobnymi pozorami, że w końcu opinia publiczna pozostaje niepewna, kto był rzeczywiście sprawcą. Okoliczności, które mogą prowadzić do niepowodzeń i nieszczęść narodowych, są czasami tak skomplikowane, że tam, gdzie jest wielu sprawców, którzy mogą mieć różną rangę i rożne rodzaje kompetencji, to jasno możemy dostrzec, że całość jest źle  zarządzana, a jednocześnie niewykonalne może być przypisanie odpowiedzialności za powstałe zło.

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.