Publicystyka
A. Rzepliński: O Programie działań na rzecz umiarkowanego postępu w granicach praw podstawowych
ACLU| Andrzej Rzepliński| HFPC| Konstytucja| Mandugeqi| niezawisłość sądów| państwo prawa| prawa podstawowe| precedens| Robert H. Jackson| Trybunał Konstytucyjny
włącz czytnikPotrzeba i dobrze zorganizowanej silnej, i zarazem ograniczonej władzy, i wolnej od polityki prywatnej gospodarki, i silnego społeczeństwa obywatelskiego wciąż organizującego się w setki tysięcy inicjatyw, stowarzyszeń, związków, od wielkich kościołów, ruchów społecznych czy związków zawodowych po te najmniejsze. W tym kontekście mówimy o trzech sektorach, pierwszy to polityka i władza, drugi to gospodarka, trzeci to społeczeństwo.
Helsińska Fundacja Praw Człowieka jest od początku swojego istnienia organiczną częścią trzeciego sektora.
Nie muszę silić się na skromność by powiedzieć, że Fundacja Helsińska i jej ludzie są od samego początku jej istnienia ważnym podmiotem dużych programów organizacji pozarządowych zakorzeniania się Polski w każdej z czterech dziedzin wspólnego europejskiego dziedzictwa.
Nasz kraj jest szczególnie ciekawym i szczególnie trudnym przypadkiem środkowoeuropejskiego państwa goniącego obecnie historię i wartości europejskie, od których na siłę odcinali nas rządzący, z reguły z obcych stolic.
Po świetnych dwóch 15. oraz 16. stuleciach Rzeczypospolitej Obojga Narodów, przyszedł długi okres trwonienia przez Polaków i Litwinów dziedzictwa europejskiego, głównie łacińskiego. Potem rozdarcie państwa i narodu przez trzy mocarstwa, z których jedno, samodzierżawne, było z definicji wrogie tradycji, o której mowa w preambule do Konwencji.
W pierwszej połowie zeszłego stulecia mieliśmy tylko kilkuletnią przygodę z demokracją parlamentarną i, na szczęście, silnie zakorzenione organizacje pozarządowe powstałe często jeszcze w ramach zaborczego austriackiego i niemieckiego Rechtstaat.
A potem równe pięćdziesiąt lat wielkich eksperymentów na Polsce, instytucjach państwowych i na Polakach, w pewnych okresach niewyobrażalnie zbrodniczych. W rok 1989 wkraczaliśmy bardziej z pretensjami do bycia od zawsze w Europie niż z realnymi atutami. Musieliśmy zaczynać wszystko od początku.
Wciąż jesteśmy bardzo płytko zakorzenieni w żywych własnych precedensach. Jako prawnicy nawet gdybyśmy bardzo chcieli, nie możemy odwołać się do wyroków polskiego sądu najwyższego np. z roku 1834, nie mamy ustaw, które nasz sejm przyjął np. jeszcze w 1905 roku i które wciąż dobrze regulują jakiś problem.
Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.
Załączniki
Komentarze
Polecane
-
Oświadczenie Andrzeja Rzeplińskiego, prezesa Trybunału Konstytucyjnego
Andrzej Rzepliński -
Kaczorowski: Mitteleuropa po triumfie Trumpa
Aleksander Kaczorowski -
Piotrowski: Trybunał Konstytucyjny na straży wolnych wyborów i podstaw demokracji
Ryszard Piotrowski -
Prawnicy wobec sytuacji Trybunału Konstytucyjnego, badania i ankieta
Kamil Stępniak -
Skotnicka-Illasiewicz: Młodzież wobec Unii w niespokojnych czasach
Elżbieta Skotnicka-Illasiewicz
Najczęściej czytane
-
O naszym sądownictwie
Jan Cipiur -
Przepraszam, to niemal oszustwo
Stefan Bratkowski -
iACTA alea est
Magdalena Jungnikiel -
TK oddalił wniosek Lecha Kaczyńskiego dotyczący obywatelstwa polskiego
Redakcja -
Adwokat o reformie wymiaru sprawiedliwości
Rafał Dębowski
Brak komentarzy.