Publicystyka



A. Rzepliński: O Programie działań na rzecz umiarkowanego postępu w granicach praw podstawowych

ACLU| Andrzej Rzepliński| HFPC| Konstytucja| Mandugeqi| niezawisłość sądów| państwo prawa| prawa podstawowe| precedens| Robert H. Jackson| Trybunał Konstytucyjny

włącz czytnik
A. Rzepliński: O Programie działań na rzecz umiarkowanego postępu w granicach praw podstawowych

30 stycznia 2015 r. Prezes Trybunału Konstytucyjnego prof. Andrzej Rzepliński wziął udział w uroczystej inauguracji nowego roku sądowego w Europejskim Trybunale Praw Człowieka w Strasburgu.  Przy tej okazji Obserwator Konstytucyjny przypomina artykuł A. Rzeplińskiego, który – pisany przed ośmiu laty dla Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka – pokazuje jasno, jak autor postrzega prawa człowieka, które są dla niego fundamentem porządku państwa demokratycznego. Publikujemy tekst z niewielkimi skrótami. [redakcja]

Myślę, że większość ludzi w każdym państwie pragnęłaby żyć w systemie, w którym rządzą partie umiarkowanego postępu działające w granicach prawa. Umiarkowanie zakłada, że w pomysłach na zarządzanie sprawami publicznymi w skali kraju i w skali lokalnej jest miejsce dla każdego i każdej grupy ludzi i że nikt, mimo przywiązania do swojego zdania, nie będzie rościł sobie pretensji do monopolu na rację, do wykluczania i do oznaczania innych nie jako konkurentów, ale jako wrogów.

Umiarkowany styl postępu spraw publicznych zakłada, że aktorzy życia publicznego przyjmują za pewnik, iż nie ma instytucji, mechanizmu, procedury, sprawy, która nie mogła być lepiej skonstruowana czy załatwiona. Przyjmują jednak także za pewnik, iż propozycje zmian będą ostrożnie badane, a argumenty za i przeciw starannie wyważane. Podzielają powszechnie również przekonanie, iż w polityce potężny krok do przodu wykonuje się tylko, gdy nie można inaczej pozbyć się nieludzkiej tyranii, a poza tym radykalizm w polityce jest z reguły potężnym krokiem w kierunku przepaści i dlatego należy go unikać. Zgadzają się także z tym, że umiarkowany postęp może polegać również na przywiązaniu w konkretnej sprawie do sprawdzonego wcześniej wzoru.

Jak uczy długie, czasem wielosetletnie doświadczenie społeczeństw w zachodniej części naszego kontynentu, umiarkowany postęp może dziać się tylko w granicach prawa. W tych granicach o ostatecznym rozstrzygnięciu, zwykle nie do końca wszystkich satysfakcjonującym, ale zawsze szanowanym przez jego adresatów, decyduje przyjęte wcześniej prawo a nie aktualny interes, kaprys czy najwyższa wola oświeconego urzędnika, policjanta czy polityka. W kwestiach dotyczących zaś bezpośrednio człowieka granice te ulegają dodatkowemu zawężeniu. Organy władzy mogą poruszać się wyłącznie w ramach wyznaczonych przez kilkanaście praw podstawowych potwierdzonych w prawie zwyczajowym narodów cywilizowanych, w konstytucji i ratyfikowanych umowach międzynarodowych. W granicach prawa oznacza, że obaj aktorzy jakiegoś zdarzenia, np. uczony projektujący ważny eksperyment z udziałem ludzi i komitet bioetyczny mający władzę decydować o dopuszczalności tego przedsięwzięcia uszanują obowiązujące prawo, które granice takiego eksperymentu reguluje.

Poprzednia 1234 Następna

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.