Publicystyka



Im dalej tym lepiej

Aleksander Kwaśniewski| Jadwiga Staniszkis| Krzysztof Rybiński| Mikołaj Siemionow| Platforma Obywatelska| prognoza| rok 2030| Wiktor Osiatyński| Witold Gadomski

włącz czytnik

W 1993 roku, przed wyborami, pani prof. Staniszkis zapewniała, że Aleksander Kwaśniewski nie ma żadnych szans zostać prezydentem RP, a w 2001 roku Czesław Bielecki mówił w radiowej „Trójce” że Platforma Obywatelska zniknie w najbliższych wyborach jak inne efemerydy.

W 1997 roku Witold Gadomski zebrał w jednym artykule prognozy różnych ekonomistów polskich na temat losów reformowania kraju za 10 lat. Na ogół pytani kluczyli w stylu na dwoje babka wróżyła, ale sam Autor podsumował, jak się okazało, najtrafniej. Bardziej prawdopodobny jest scenariusz pesymistyczny, czyli zahamowanie niektórych reform – pisał – odłożenie reformy emerytur, kupowanie głosów sfery budżetowej i rolników, oraz przywileje dla robotników dużych zakładów państwowych. 10 lat, czyli rok tej prognozy minął w 2006-ym i tak właśnie było. – A w następstwie tych zaniechań – prorokował dalej – będzie gasnący wzrost, wyższa inflacja i rosnące zniechęcenie do systemu, który gwarantuje wprawdzie wolność ale wymaga odpowiedzialności.

Za pierwszą prognozę naukową uważany jest raport Amerykańskiego Komitetu Zasobów z 1937 roku. Trendy podobno się w znacznym stopniu sprawdziły, ale autorzy nie przewidzieli np. wynalazków, które stworzyły naszą obecną cywilizację techniczną. Ani słowa nie było tam o energii jądrowej, komputerach czy silnikach odrzutowych, nie mówiąc już o komputerach. W 1956 roku radziecki noblista chemik Mikołaj Siemionow prognozował, że do 2000 roku zostanie opanowana reakcja termojądrowa, dzięki czemu świat uzyska nieprzebrane zasoby energii, bo przecież wodoru na Ziemi nie brakuje. To źródło energii miało wyzwolić ludzi od pracy fizycznej. Możliwa będzie elektryfikacja całej planety, czas pracy skróci się do 2-3 godzin dziennie i człowiek będzie mógł zaspokoić swoje wszystkie potrzeby i ambicje. W wyniku tej rewolucji powstanie baza materialna dla najlepszego z ustrojów, czyli komunizmu.

W 2010 roku „Gazeta Wyborcza” zebrała przewidywania na 20 lat z góry – jak będzie Polska wyglądała w 2030. I tu już pytani – kilkunastu przedstawicieli polityki i biznesu – mogli sobie poszaleć bezkarnie – perspektywa tak odległa nie grozi bowiem rozliczaniem, a skłania do optymizmu. Im dalej w las, tym lepiej. Czytamy więc że Polska stanie w rzędzie krajów najszybciej się rozwijających, do lamusa przejdą państwowe przedsiębiorstwa, znikną bezsensowne przepisy, w dużo lepszej sytuacji znajdą się młodzi ludzie, bo będą korzystać z dorobku swoich rodziców, do autostrady czy drogi ekspresowej będzie nas dzielić z dowolnego miejsca nie więcej niż 60 km, superszybka kolej połączy Warszawę z Łodzią, Wrocławiem, Poznaniem, Katowicami, Krakowem, Gdańskiem i Szczecinem. I tak dalej.
Jeszcze 16 lat zostało do spełnienia tych marzeń, więc na razie – żebyśmy zdrowi byli i ducha nie tracili.
Studio Opinii

Poprzednia 12 Następna

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.