Publicystyka



Kaczorowski: Mitteleuropa po triumfie Trumpa

Donald Trump| Europa| Grupa Wyszehradzka| Międzymorze| Mitteleuropa| Unia Europejska| ZSRR

włącz czytnik

Zgodnie z tradycją pozytywnemu wizerunkowi Zachodu, będącemu siedliskiem cnót takich jak wolność, własność, prawo, demokracja, postęp przeciwstawiano Wschód. Ten bowiem był wyłącznie rewersem Zachodu i rezerwuarem ludzkich nieszczęść, takich jak zniewolenie, nędza, bezprawie, despotyzm, ciemnota czy zacofanie. Sęk w tym, że pozytywny wizerunek Zachodu doznał właśnie – za sprawą zwycięstwa w amerykańskich wyborach prezydenckich Donalda Trumpa – znacznego uszczerbku.

Nie zmienia to faktu, że dziś wspólną cechą charakterystyczną krajów Grupy Wyszehradzkiej jest przed wszystkim wyjątkowo głęboki poziom integracji z gospodarką niemiecką. Ten stan rzeczy najprawdopodobniej nie tylko nie ulegnie zmianie, lecz będzie się pogłębiał, niezależnie od przyszłych losów Unii Europejskiej i strefy euro.

Państwa Grupy Wyszehradzkiej w najbliższych latach znajdą się pod jeszcze silniejszą niż dotychczas presją niemieckiej gospodarki i polityki. Czechy, Słowacja, Węgry i Polska (ale także Słowenia, Chorwacja i państwa bałtyckie) wróciły bowiem po 1989 roku nie tyle na Zachód, ile raczej do Mitteleuropy, a więc do tej przestrzeni europejskiej, o której charakterze decyduje spuścizna Świętego Cesarstwa Rzymskiego Narodu Niemieckiego bądź Imperium Habsburgów.

W ostatnim ćwierćwieczu, a zwłaszcza w okresie po ostatnich rozszerzeniach UE (2004, 2007, 2013) ta przestrzeń przeżywa gospodarczy renesans (pomimo trwającego od 2008 roku kryzysu finansowego i recesji w wielu krajach Unii Europejskiej). Jednakże tylko w ramach UE, z jej 500-milionowym rynkiem i polityką wyrównywania szans, kraje środkowoeuropejskie mogą liczyć na to, że także w następnym ćwierćwieczu nadal będą tą częścią kontynentu, która rozwija się najszybciej.

Najlepszą odpowiedzią na wzrost gospodarczej potęgi Niemiec i prawdopodobne osłabienie więzi transatlantyckich jest głębsza integracja polityczna regionu w ramach bardziej zintegrowanej niż obecnie Unii Europejskiej. Tylko ścisła integracja polityczna daje szansę rządom europejskim (także rządowi w Berlinie) na okiełznanie apetytów międzynarodowego kapitału.

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.