Publicystyka



Prawo Gogola: Art. XXXV. O zwłoce

"Martwe dusze"| Cziczikow| Mikołaj Gogol| łapówkarstwo

włącz czytnik

Uradowany petent wraca do domu, zachwycony niezwykłym urzędnikiem (u Broniewskiego zasłużył na miano „drogocennego brylantu”, u Dłuskiego takiegoż „diamentu”). Czeka spokojnie na decyzję, mija dzień, mija drugi… Nic! Leci do biura, pyta o swoją sprawę… Nawet nie tknięta! Obywatel maszeruje więc do uosobienia cnót urzędniczych, by usłyszeć słowa skruchy: „Ach, przepraszam, mieliśmy tyle spraw. Ale jutro wszystko będzie zrobione, jutro niezawodnie, naprawdę, tak mi przykro”. Cóż! Kto z nas by nie uwierzył, zwłaszcza, że Cziczikow nie poprzestał na usprawiedliwieniu. Mowa ciała, o tak, była już wówczas znana! I to właśnie ono wspomogło przekaz werbalny – Gogol pisze o tym wyraźnie, a jego tłumacze kładą sugestywnie przed nasze oczy – Broniewski: „I wszystko to z czarującymi gestami”, Dłuski: „A wszystkiemu temu towarzyszą uwodzicielskie ruchy”. Faktycznie, trudno było nie zauważyć…

Po tak solennych zapewnieniach, sprawa winna być chyba gotowa już nazajutrz. Rzecz w tym, że nie była – ani w kolejnym dniu, ani w następnym... „Nikt nie niesie papierów do domu” – czytamy posępną konkluzję. Więc koniec? W żadnym wypadku! Przecież to była istota metody! Opóźnienie – zamierzone i przemyślane od początku do końca – nie było niczym innym jak zwłoką z premedytacją i świadomym zatrzymaniem biegu sprawy. Za hamulec tego pociągu ciągnął sekretnie sam konduktor (Cziczikow), by obywatel poszedł piechotą po rozum do głowy i dał za bilet znacznie więcej niż te parę groszy, które przygotował w kieszeni. Lekcja odniosła skutek, bowiem „wali się w czoło niedomyślny petent i klnie na czym świat stoi nowy porządek rzeczy, ściganie łapówek i uprzejme, uszlachetnione zachowanie urzędników”.

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Artykuły powiązane

Brak art. powiąznych.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.