Publicystyka



Prawo Gogola: Art. XXXV. O zwłoce

"Martwe dusze"| Cziczikow| Mikołaj Gogol| łapówkarstwo

włącz czytnik

Rosjanie wymyślili na urzędnicze marudzenie i zwłóczenie specjalne słowo – brzmi ono wołokita. W „Martwych duszach” pojawia się ono nie tylko obrazowo, jak wyżej, ale i nader konkretnie, gdyż dwóch chłopów nosiło przezwiska Wołokita. Obaj oni, Nikita i jego syn, Anton, zbiegli od swojego pana, co jako żywo nie przeszkodziło imć Cziczikowowi nabyć ich martwe dusze po 32 kopiejki per capita w hurtowym zakupie. Co ciekawe, gdy Paweł Cz. udał się do sądu zarejestrować kontrakt, trafił tam na kilku biuralistów, który stosowali dokładnie tę samą metodę co kiedyś on.

By nie zatrzymywać pociągu wydarzeń powiem jeno, że gdyby nie zażyła znajomość z prezesem sądu, Cziczikow nie załatwiłby własnej sprawy. Wiedząc zaś, że czas w literaturze biegnie cokolwiek inaczej niż w życiu, przypuszczam, że bez tego stałby w kolejce jeszcze do dzisiaj…

*Marian Sworzeń: ur. 1954, prawnik, pisarz, członek PEN Clubu, ostatnio wydał „Opis krainy Gog”

Poprzednia 123 Następna

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Artykuły powiązane

Brak art. powiąznych.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.