Publicystyka



Prawo Gogola: Artykuł XIV. O nadmiarze przepisów

Cerkiew| generał-gubernator| Mikołaj Gogol| Rosja carska| Zachód

włącz czytnik

Czy, wobec takiej druzgocącej krytyce stanu rzeczy, Mikołaj Gogol widzi jakieś dobre wyjście? Jego odpowiedź jest połowiczna, jednakże nie w sensie fifty fifty, ale w znaczeniu geopolitycznym: inna dla Europy, inna dla Rosji. Postawiwszy kwestię zasadniczą: „Jak przywrócić wszystko na miejsce?”, stwierdza ni mniej ni więcej tak: „W Europie uczynić tego niepodobna: spłynie krwią, opadnie z sił w daremnych bojach i niczego nie osiągnie”, natomiast ─ uwaga! ─ „Taka możliwość istnieje tylko w Rosji”.

Czemu to Gogol nie daje Zachodowi szans na zawrócenie z drogi rozrostu prawa i sprowadzenie go do rozsądnych rozmiarów, a to samo w odniesieniu do Rosji widzi wprost przeciwnie? Oczywiście, że nie mogę zostawić tego bez odpowiedzi.

Otóż wedle Gogola, Zachód wziąłby się za sprawę właściwymi sobie metodami, czyli przez „jakieś tam innowacje, przewroty i reformy”, także narady, komitety, debaty, przy akompaniamencie „dziennikarskich szturchańców i wszelkiej paplaniny”. Po takim wyliczeniu, gwoli sprawiedliwości trzeba stwierdzić, że, za wyjątkiem wzmianki o przewrotach, nie były to środki naznaczone „spływaniem krwi”, a przeciwnie: ich wspólną cechą jest szeroko pojęta kolektywność, zaangażowanie wielu osób, także udział opinii publicznej.

A na czym ma polegać odmienność Rosji, dająca pewność, że tam rzecz się uda? Pisarz wyjaśnia: zamiast rozwichrzonego gadania, starczy osobisty przykład, zamiast niezliczonych komitetów i debat, wszystkiemu podoła jeden człowiek: urzędnik. Cóż to za mocarz? ─ zapyta każdy. Jest nim generał-gubernator z „patriarchalną naturą jego życia i bezpośrednim trybem zwracania się do wszystkich ludzi”. Tym to sposobem ów czynownik wysokiej rangi sprawi na terenie swojej guberni, że „stosunki zarówno między mieszkańcami miast, jak i właścicielami ziemskimi, staną się prostsze; a zlikwidowanie owej zawiłości stosunków świeckich, jaka panuje obecnie, niezawodnie pomniejszy kłótnie i wieczne pretensje, jakie zerwały się niczym wichry”.

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Artykuły powiązane

Brak art. powiąznych.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.